Szczepieni vs Nieszczepieni: Badanie populacji dzieci nauczanych w systemie edukacji domowej celem zilustrowania zachorowalności – Celeste McGovern

Źródło: http://szczepienia.wybudzeni.com/

Szczepieni vs Nieszczepieni: Badanie populacji dzieci nauczanych w systemie edukacji domowej celem zilustrowania zachorowalności – Celeste McGovern

NIESZCZEPIENI kontra SZCZEPIENI - Children's Medical Safety Research Institute

Nigdy wcześniej jeszcze tego nie robiono. Pierwsze w swoim rodzaju badanie porównujące zdrowie dzieci szczepionych z nieszczepionymi dziećmi, które są edukowane w domu, pokazuje kto jest naprawdę schorowany…. oraz czyi rodzice powinni się martwić.

Pilot comparative study on the health of vaccinated and unvaccinated 6- to 12-year-old U.S. children – Link do publikacji

[W USA nie ma powszechnego obowiązku szkolnego. Według danych Statistics About Non-Public Education in the United States z 2014 w domach uczonych jest około 3.4% dzieci (około 2 milionów uczniów) – przez rodziców lub prywatnego nauczyciela. – admin]

Choroby w USA

Coś jest nie tak z amerykańskimi dziećmi. Są chore – na alergie, astmę, mają lęki, są nadpobudliwe, cierpią na dolegliwości autoimmunologiczne, są autystyczne, mają kłopoty z uwagą oraz trudności w nauce. Z trzydziestu dwóch milionów amerykańskich dzieci 43% z nich cierpi na co najmniej jedną z 20 chorób przewlekłych, nie włączając w to otyłości. Kiedyś takie zaburzenia jak: autyzm, zespół nadpobudliwości psychoruchowej czy cukrzyca typu 1 lub zespół Turetta rzadko występowały, a obecnie szybko zwiększa się liczba cierpiących na nie osób.

W porównaniu do swoich rodziców dzisiejsze dzieci są czterokrotnie bardziej narażone na przewlekłą chorobę. Chociaż ich dziadkowie być może nigdy nie łykali żadnych pigułek w dzieciństwie, to obecne pokolenie dzieci spełnia biznesowe marzenia farmaceutycznych przedstawicieli handlowych. Ich sny stają się rzeczywistością. Ponad milion amerykańskich dzieci poniżej 5 roku życia stale zażywa medykamenty psychiatryczne. Więcej niż 8,3 miliona dzieci poniżej 17 roku życia zażywało je, zaś w każdym miesiącu jedno na czworo zażywa co najmniej jeden lek przepisywany na receptę.

Śmieciowe jedzenie, złe geny, zbyt dużo siedzenia przed telewizorem i grami komputerowymi, pestycydy czy tworzywa sztuczne – to niektóre z czynników środowiskowych związanych z gwałtownym wzrostem chorób, choć żaden z nich nie wyjaśnia w wystarczającym stopniu skali ani zasięgu epidemii. Istnieje pewien czynnik, którego nie wzięto pod uwagę w poszukiwaniach, pomimo że dzieci są na niego narażone poprzez zastrzyki. Co więcej, w stale rosnących dawkach, które wykraczają daleko poza to czego doświadczały poprzednie pokolenia: 50 dawek 14 szczepionek do 6 roku życia, 69 dawek 16 szczepionek zawierających składniki silnie zmieniające odporność do 18 roku życia.

Jesteśmy zapewniani, że szczepionki są „bezpieczne i skuteczne” choć urzędnicy ds. zdrowia publicznego przyznają, że czasami mają poważne skutki uboczne włącznie ze śmiercią. Te zapewnienia są wypowiadane pomimo niepokojącego faktu, iż nie przeprowadzono żadnych długoterminowych badań sprawdzających ich wpływ na ogólny stan zdrowia. Co ciekawe, w ani jednym opublikowanym badaniu nie porównywano dzieci szczepionych z nieszczepionymi, żeby zobaczyć które z nich są zdrowsze kilka lat po podaniu szczepionek. Tak było aż do teraz.

W czasopiśmie Journal of Translational Sciences opublikowano 27 kwietnia pilotażowe badanie 666 dzieci uczonych w domu.

Badano dzieci w wieku od 6 do 12 roku życia z czterech amerykańskich stanów. Porównano 261 nieszczepionych w ogóle dzieci z 405 dziećmi zaszczepionymi w pełni lub częściowo. Oceniono ich ogólny stan zdrowia w oparciu o sprawozdania matek o szczepieniach oraz chorobach zdiagnozowanych przez lekarzy. To, co odkryto na temat wzrostu liczby chorób związanych z układem odpornościowym takich jak alergie oraz choroby neurologiczne, w tym autyzm, powinno sprawić, że wszyscy rodzice zastanowią się dwa razy zanim pozwolą zaszczepić dziecko ponownie:

  • U zaszczepionych dzieci ryzyko zdiagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu było ponad 4 razy większe [Iloraz szans 4.2].
  • U zaszczepionych dzieci ponad 30 razy częściej diagnozowano alergiczny nieżyt nosa (katar sienny) niż u dzieci nieszczepionych.
  • Zaszczepione dzieci ponad 21 razy częściej potrzebowały medykamenty na alergie niż dzieci nieszczepione.
  • Zaszczepione dzieci miały ponad pięciokrotnie większe ryzyko wystąpienia trudności w nauce niż dzieci nieszczepione [Iloraz szans 5.2].
  • U zaszczepionych dzieci ryzyko zdiagnozowania zespołu nadpobudliwości ruchowej było o 340% większe niż u dzieci niezaszczepionych [Iloraz szans 4.2].
  • Zaszczepione dzieci miały 9 razy większe ryzyko zdiagnozowania zapalenia płuc niż dzieci niezaszczepione.
  • Zaszczepione dzieci miały 8 razy większe ryzyko zdiagnozowania infekcji ucha środkowego (zapalenie ucha środkowego) niż dzieci niezaszczepione.
  • U zaszczepionych dzieci ryzyko interwencji laryngologicznej (włożenie drenu do ucha) było o 700% większe niż u dzieci niezaszczepionych.
  • Zaszczepione dzieci miały 4 razy większe ryzyko zdiagnozowania jakiejkolwiek choroby przewlekłej niż dzieci niezaszczepione.

Dzieci uczone w domu kontra dzieci uczone w domu

Problem z przeprowadzeniem badania porównującego szczepionych z nieszczepionymi, przynajmniej sto lat po tym kiedy takie badanie powinno zostać przeprowadzone jest taki, że obecnie praktycznie wszystkie amerykańskie dzieci są szczepione. Gdy 95% dzieci zostanie zaszczepionych, to pozostaje bardzo niewielka „grupa kontrolna” do zbadania długookresowych skutków. Porównywanie dużej grupy amerykańskich dzieci z małą grupą nieszczepionych w ogóle (jak np. dzieci Amiszów) ujawnia różnice, lecz krytycy twierdzą, że to jak porównywanie jabłek z pomarańczami.  Jest zbyt wiele zmiennych – np. dieta, ruch na świeżym powietrzu, czas spędzony przy komputerze – które oprócz podanych szczepionek, mogą wyjaśniać różnice w stanie zdrowia.

Anthony Mawson, profesor na Wydziale Epidemiologii i Biostatystyki w Szkole Zdrowia Publicznego na Jackson State University wraz z kolegami Azadem Bhuiyan i Binu Jacobem, współpracując z Brianem D. Ray’em, prezesem National Home Education Research Institute (Krajowego Instytutu ds. Badań nad Edukacją Domową) w Salem zachęcił i zapisał szereg rodzin do uczestnictwa w tym badaniu. Dzięki temu porównano dzieci uczone w domu z innymi również korzystającymi z edukacji domowej (jabłka z jabłkami), ale z tą dodatkową zaletą że dzieci uczone w domu, jako populacja odpowiada większości profilom amerykańskich rodzin. Rodziny, które odpowiedziały na anonimową ankietę internetową były rekrutowane przez stowarzyszenia edukacji domowej w stanach Floryda, Luizjana, Missisipi i Oregon.

Handel chorobami

Zarówno szczepione jak i nieszczepione dzieci biorące udział w badaniu czasem chorowały. Zgodnie z oczekiwaniami, zaszczepione dzieci były mniej podatne na zarażenia przeciwko którym zostały zaszczepione. Miały znacząco mniejsze szanse zachorowania na ospę wietrzną (OR – Iloraz szans 0.26) oraz krztusiec (Iloraz szans 0.3) (patrz tabela 2).

NIESZCZEPIENI kontra SZCZEPIENI - Ospa, krztusiec, zapalenie płuc, różyczka

Jakkolwiek, pomimo zdrowotnej histerii w związku z epidemią odry w Disneylandzie i ponownego wzrostu zachorowań na świnkę nie było dowodów na to, że zaszczepione dzieci były bardziej chronione przed tzw. „chorobami, którym można zapobiec dzięki szczepieniom”. Dzieci w obu grupach miały takie same wskaźniki zachorowań na odrę, świnkę, zapalenie wątroby typu A i B, grypę, rotawirusy oraz zapalenie opon mózgowych (zarówno wirusowe jak i bakteryjne).

Nieszczepione dzieci w tym badaniu w rzeczywistości były lepiej chronione przeciw „chorobom, którym można zapobiec dzięki szczepieniom” niż dzieci, które otrzymały szczepionki. Od 2000 roku amerykańskie Centrum Kontroli Chorób i Zapobiegania Chorób [CDC] zaleca cztery dawki szczepionki przeciwko siedmiu różnym szczepom pneumokoków przed ukończeniem 15 miesiąca życia. Od 2010 roku zaleca przeciw 13 szczepom, ale szczepione dzieci w tym badaniu miały o 490% większe ryzyko diagnozy zapalenia płuc w porównani do dzieci niezaszczepionych (OR – Iloraz szans 5.9).

Drenaż mózgu

Jakie są inne koszty tej słabej poszczepiennej ochrony przeciw ospie wietrznej i krztuścowi?

Związek pomiędzy autyzmem i szczepieniami jest największym tornadem w szczepionkowej burzy. Zaburzenia autystyczne urosły z rzadkiego zaburzenia do czegoś, co dotyka jedno dziecko w prawie każdej klasie. W latach 80-tych XX wieku autyzm dotyczył jednego na 10.000 dzieci, na początku lat 90-tych – jednego na 2.500. Pięć lat temu autyzm diagnozowano u jednego na 88 dzieci, a obecnie u jednego na 68. [w niektórych obszarach USA dotyczy więcej niż 1 na 50 dzieci – admin]

W tym badaniu dzieci nauczanych w domu, ryzyko zdiagnozowania autyzmu było ponad 4-krotnie wyższe u dzieci szczepionych niż u nieszczepionych (OR – Iloraz szans  4.2).

Przedstawiciele CDC mówiąc, że „Nie znamy wszystkich przyczyn zaburzeń ze spektrum autyzmu”  – unikają w ten sposób powiedzenia, że nie zidentyfikowali żadnej przyczyny lub jakiejkolwiek terapii.

Wciąż cytują badanie opublikowane w 2004 roku w czasopiśmie Pediatrics stwierdzające, że obala się związek między autyzmem a szczepieniami, choć jeden z jego autorów, ich własny najlepszy naukowiec William Thompson przyznał, że on i jego współpracownicy zmówili się by ukryć i następnie zniszczyć dane (zachował ich kopie), które wykazywały związek pomiędzy autyzmem, a szczepionką MMR.

„O mój Boże nie mogę uwierzyć, że zrobiliśmy to, co zrobiliśmy” wyznał William Thompson podczas rozmowy telefonicznej z Brianem Hookerem, profesorem bioinżynierii na Simpson University i ojcem autystycznego dziecka.

Dr William Thompson i dr Brian Hooker z synem

Dr William Thompson i dr Brian Hooker z synem

Oświadczenie dr Williama W. Thompsona – Morgan Verkamp

Informacje podane przez informatora Williama Thompsona stały się podstawą filmu dokumentalnego  Wyszczepieni – od TUSZOWANIA faktów do KATASTROFY [Vaxxed: From Cover-Up to Catastrophe] w reżyserii  Andrew Wakefielda, gastroenterologa, który jako pierwszy badał potencjalny związek pomiędzy szczepionką MMR i autyzmem pod koniec lat 90- tych.  Dokument ten stał się symbolem jak system obchodzi się z tymi, którzy ośmielili się sprzeciwić. Urzędnikom w CDC marzy się, aby nikt nie oglądał tego filmu.

Del Bigtree, Polly Tommey, Dr Andy Wakefield i dr Brian Hooker

Del Bigtree, Polly Tommey, Dr Andy Wakefield i dr Brian Hooker

[Fragment wniosków ze słynnej publikacji Wakefielda i innych…
„We did not prove an association between measles, mumps, and rubella vaccine and the syndrome described. Virological studies are underway that may help to resolve this issue.
Nie udowodniliśmy związku między szczepionką przeciw odrze, śwince i różyczce i opisanym syndromem. Konieczna jest dalsza praca nad rozwiązaniem tej sprawy.” –  Ileal-lymphoid-nodular hyperplasia, non-specific colitis, and pervasive developmental disorder in children. – admin]

CDC nie wspomina również, że rząd federalny został zmuszony do uznania roli szczepień w powodowaniu autyzmu oraz tego, że przyznał rekompensatę niektórym rodzicom, których dzieci zostały pokrzywdzone przez szczepionki. Inne sądy również uznają związek pomiędzy autyzmem i szczepieniami. Poza tym istnieją tysiące rodziców poszkodowanych dzieci, co do których sądy i rząd federalny udają, że ich nie ma. Ci wszyscy rodzice opowiadają wciąż tą samą historię, że widzieli jak ich dzieci zapadały na autyzm w następstwie szczepienia.

Poszczepienne uszkodzenia mózgu i układu nerwowego nie są niczym nowym. Dla przykładu powodujące porażenie oraz potencjalną ślepotę Ostre Rozsiane Zapalenie Mózgu i Rdzenia Kręgowego  (co powoduje widoczne na rezonansie magnetycznym [MRI] białe plamki w mózgu, które mogą rozwinąć stwardnienie rozsiane) było opisywane w literaturze medycznej od dziesięcioleci. Jest to udokumentowanym efektem ubocznym prawie każdej szczepionki. Innymi przykładami są: narkolepsja i Zespół Guillaina-Barrégo.

Jaką rolę mogą pełnić szczepionki w subtelniejszych uszkodzeniach mózgu? Nie pytaj CDC, bo oni nigdy się ich nie doszukali. Jednak badanie JSU wykazało, że zaszczepione dzieci mają 5-krotnie wyższy prawdopodobieństwo wystąpienia trudności w nauce niż dzieci niezaszczepione (OR – Iloraz szans =5,2). Ponad 4-krotnie wyższe prawdopodobieństwo zdiagnozowania zespół nadpobudliwości z deficytem uwagi (OR – Iloraz szans = 4,3). To badanie wykazało również ponad 3-krotnie wyższe prawdopodobieństwo zaburzeń rozwojowych układu nerwowego (np. upośledzenie wzrostu i rozwoju mózgu lub ośrodkowego układu nerwowego związanego z diagnozą trudności w uczeniu się, ADHD i/lub ASD (OR – Iloraz szans = 3,67).

Rtęć, glin i co jeszcze?

Rtęć, glin i co jeszcze

Składniki szczepionek znane są z powodowania uszkodzeń mózgu. Robert Kennedy Jr. zwrócił uwagę na zagrożenie rtęcią w postaci tiomersalu stosowanego jako środek konserwujący szczepionki oraz jego związek z autyzmem.

Glin (aluminium) jest kolejną dobrze udokumentowaną neurotoksyną dodawaną do szczepionek jako adiuwant by wywołać reakcję układu odpornościowego. Niedawne badania wyrzuciły wszystko co naukowcy zwykli o aluminium mówić (i co CDC wciąż mówi) na śmietnik. Aluminium nie jest wydalane z organizmu w ciągu kilku godzin lub dni, ale utrzymuje się w nim przez całe lata i może przemieszczać się do takich narządów jak węzły chłonne, śledziona i mózg. Glin zawarty w szczepionkach został powiązany z występowaniem Zespołu Chronicznego Zmęczenia, Makrofagowe Zapalenie Mięśniowo-Powięziowe (MMF), licznymi chorobami autoimmunologicznymi, chorobą Alzhaimera, z nagłymi zgonami po szczepieniu oraz autyzmem.

Szczepionki i zapalenie mózgu – dr Harold E. Buttram i Catherine J. Frompovich

Agencja ds. Żywności i Leków [FDA] nie zaprzecza jego toksyczności – z wyjątkiem tego, że w szczepionkach nie ma wystarczającej ilości aluminium aby spowodować uszczerbek na zdrowiu. Jednak ryzyko kalkuluje w oparciu o doustną ekspozycję. Mimo to, opisuje się upośledzenie pamięci u myszy laboratoryjnych oraz

„bardzo młodych zwierząt, które wyglądają na słabsze, mniej aktywne i skoordynowane gdy ich matki były narażone na duże ilości aluminium podczas ciąży i karmienia”.

 

Związek z infekcjami ucha

Szczepienia - Związek z infekcjami ucha

U szczepionych dzieci w tym badaniu, infekcje ucha były przez lekarzy czterokrotnie częściej diagnozowane (OR- Iloraz szans = 3.8). Miały o 700% większe ryzyko interwencji laryngologicznej w celu umieszczenia drenu w uchu z powodu powtarzających lub uporczywych infekcji (OR – Iloraz szans =8.0).

Liczba ostrych infekcji ucha znacznie wzrosła na całym świecie w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci. Stały się tak powszechne, że obecnie nie budzą większego zainteresowania. Dotykają 80% amerykańskich dzieci do 3 roku życia i są wiodącą przyczyną wizyt lekarskich, stosowania antybiotyków oraz najczęstszą przyczyną chirurgicznych operacji pediatrycznych – umieszczenie plastikowego drenu w uszach.  Dziecięce infekcje ucha kosztują system opieki zdrowotnej prawie 3 miliardy dolarów rocznie.

Badanie wskazuje na doniesienia o infekcji ucha środkowego zgłaszane w rządowym Systemie Zgłaszania Niepożądanych Skutków Poszczepiennych [VAERS]. W bazie danych VAERS po ustawieniu kryteriów wyszukiwania na dzieci poniżej 1 roku, u których rozwinęło się zapalenie ucha środkowego w ciągu tygodnia od szczepienia wyskakuje 438.573 takich przypadków pomiędzy rokiem 1990 a 2011, „często z gorączką i innymi objawami stanu zapalnego oraz w jakimś stopniu zaangażowania ośrodkowego systemu nerwowego.” Jeśli jest to zgłoszona liczba dla dzieci poniżej 1 roku życia w ciągu jednego tygodnia od zaszczepienia, to w takim razie jak duża jest liczba dzieci we wszystkich grupach wiekowych, która miała infekcje ucha w następstwie szczepienia? Tego nikt nie wie.

Rozregulowanie mikrobiomu – dysbioza

Rozregulowanie mikrobiomu – dysbioza

Jako możliwy mechanizm infekcji ucha wywołanej szczepieniem, autorzy tego badania cytują pracę z 2006 roku, w której badano rodzaje bakterii w kanałach nosowych u dzieci szczepionych 7-walentną szczepionką przeciw pneumokokom i porównali je z „historycznymi grupami kontrolnymi”  – dziećmi sprzed ery Prevnar 7. W szczepionej grupie stwierdzono zwiększoną kolonizację bakteriami zwanymi M. catarrhalis. Bakterie te wydają się mieć związek ze zwiększonym ryzykiem infekcji ucha.

Nic więc dziwnego, że szczepione dzieci w tym badaniu ponad dwukrotnie częściej przyjmowały antybiotyki (iloraz szans = 2,4). Były one także częściej hospitalizowane (iloraz szans = 1,8).

Antybiotyki o szerokim spektrum działania, takie jak te, które są często stosowane podczas infekcji ucha działają jak napalm na mikrobiom.  Mogą wyeliminować drobnoustroje powodujące infekcję ucha, ale wpływają również na wiele innych mikroorganizmów, zmieniając kompozycję mikrobiologiczną w sposób, który nauka zaczyna dopiero rozumieć jak dogłębnie wpływa to na zdrowie.

Nowe badania łączą zmiany w mikrobiomie ze wzrastającą liczbą chorób, od zespołu jelita drażliwego, poprzez otyłośćchorobę Leśniewskiego-Crohnacukrzycęstwardnienie rozsiane po zaburzenia nastroju takie jak niepokój i depresja, czy choroby psychiczne takie jak schizofrenia i autyzm.

badaniu z 2011 roku opublikowanym w Lancet duńscy naukowcy stwierdzili, że szczepionka przeciw pneumokokom „ma znacznie szerszy wpływ… na społeczność drobnoustrojów niż pierwotnie zakładano i podkreśla potrzebę uważnego monitorowania podczas wdrażania tych szczepionek.…”.

Inne niedawno opublikowane badanie wykazało, że nie tylko pneumokokowe bakterie są dotknięte szczepieniami, ale kilka nieoczekiwanych drobnoustrojów szybko kolonizuje teren u każdego komu zostanie podana szczepionka. Jaki jest łączny wpływ 69 szczepień na rozwijający się mikrobiom u dzieci? Urzędnicy ds. zdrowia publicznego nawet nie zadali tego pytania.

Katar i swędzenie

Szczepienia - Katar i swędzenie

Badanie JSU wykazało, że szczepione dzieci mają 30-krotnie wyższe ryzyko wystąpienia alergicznego nieżytu nosa (kataru siennego) niż dzieci nieszczepione (iloraz szans 30.1). To przewyższa siłę związku pomiędzy paleniem papierosów a rakiem płuc. Szczepione dzieci mają również wyższe ryzyko zdiagnozowania ogólnej alergii (iloraz szans  3.9) oraz prawie 3 razy wyższe ryzyko występowania egzemy (iloraz szans 2.9).

Wszystkie te alergiczne choroby pociągają za sobą konieczność podawania większej ilości medykamentów. Szczepione dzieci w tym badaniu były ponad 21-krotnie bardziej narażone na przyjmowanie leków przeciwalergicznych, niż dzieci nieszczepione.

Alergiczny nieżyt nosa (katar sienny) jest kolejną z niewyjaśnionych dziecięcych plag. W 2012 roku dotyczył 6.6 miliona dzieci. Jest silnie związany z kolejnym zaburzeniem dziecięcym jakim jest astma. Ponad 3 miliony amerykańskich dzieci ma alergię pokarmową, a jedno na cztery wypryski skórne – egzemę. Ilość alergii wzrasta na całym świecie. Obecnie dotykają one prawie połowę amerykańskich dzieci w wieku szkolnym.

Podobnie jak w przypadku autyzmu, urzędnicy ds. zdrowia publicznego nie mają odpowiedzi wyjaśniającej eksplozję chorób alergicznych na tle immunologicznym. Jednak naukowcy rutynowo tworzą zwierzęce modele chorób alergicznych poprzez ich ekspozycje na aluminiowe adiuwanty. Takie same adjuwanty jak te stosowane w szczepionkach, w tym samym czasie co alergeny. W niedawnych eksperymentach ( jak tym lub tym) opisywane jest jak naukowcy używają aluminium by stymulować rozwój alergicznego nieżytu nosa (kataru siennego)  u myszy.

To badanie z 2014 roku opisuje jak naukowcy stosowali wodorotlenek glinu do wiązania go z bakteriami krztuśca (szczepionka przeciw krztuścowi DTaP, która również zawiera aluminium) i eksponowali zwierzę podając antygen doustnie (np. w pokarmie takim jak orzeszki ziemne lub soja) by powodować u szczurów alergie pokarmowe.

Badania takie jak te (tutaj  i tutaj) opisują jak połączyć wodorotlenek glinu z białkiem jajka (kolejny składnik szczepionki) by tworzyć zwierzęce modele astmy.

Dlaczego więc CDC nie bierze pod uwagę faktu, że naukowcy za pomocą składnika, dzięki któremu wywołują alergie u zwierząt, nie tworzą także alergii u dzieci?

Brak wyjaśnień?

Autorzy tego badania wnioskują, że:

„Nie było innego wyjaśnienia zaobserwowanych różnic w wynikach zdrowotnych pomiędzy szczepionymi i nieszczepionymi grupami dziećmi poza samym szczepieniem.”

Choć projekt tego badania ograniczał interpretację przyczynową dodali, że istnieje wyraźna zależność pomiędzy dawkami szczepień, a chorobami przewlekłymi. Zaś częściowo zaszczepieni wykazują pośrednie zdiagnozowania ospy wietrznej i krztuśca, podobnie jak infekcji ucha, zapalenia płuc, alergicznego nieżytu nosa, ADHD, egzemy oraz trudności w nauce (patrz Tabela 4).

„Stopień w jakim te odkrycia mają zastosowanie do populacji dzieci uczących się w domu, a także ogółu populacji wymaga dalszych badań porównujących szczepionych z  nieszczepionymi dziećmi” stwierdza Mawson wraz ze swoimi współpracownikami.

„Zbadanie i zrozumienie biologicznych podstaw tych nieoczekiwanych niespecyficznych efektów szczepień jest kluczowe dla zapewnienia opartej na dowodach decyzji oraz polityki szczepień.”

Jednakże istnieje niewiele dowodów, że establishment medyczny głównego nurtu jest w ogóle zainteresowany zrozumieniem nieoczekiwanych wyników. Dotychczasowe przesłanie jest jasne, szczepionki są największym cudem współczesnej medycyny, interwencją która uratowała miliony ludzi oraz poprawiła jakość życia kolejnych milionów.  Od początków rozpoczęcia szczepień „drobnym drukiem” przyznają, że kilka dzieci ucierpi z powodu poszczepiennych poważnych efektów ubocznych, a nawet umrze, ale ich życie to niewielka ofiara dla większego dobra w ochronie ludzkości przed plagami chorób zakaźnych.

Od ponad wieku akceptowany jest dogmat zdrowia publicznego, że korzyści wynikające ze szczepienia przeważają ryzyko. Co więcej, po wprowadzeniu pięciu nowych szczepionek od 1995 roku, co łącznie wynosi 35 szczepień w wieku przedszkolnym, nigdy nie przeprowadzono badania sprawdzającego łączny wpływ szczepień. Rzeczywistość jest taka, że realne korzyści wynikające ze szczepień są teoretyczne, a ich realne ryzyko nieznane.

Nabierająca rozpędu „wojna szczepionkowa” to tak naprawdę zjawisko wzrastającej liczby „wahających się” rodziców (i lekarzy) kwestionujących kalendarz szczepień CDC  z ważnych powodów. Dlaczego lekarze, którzy czerpią finansowe korzyści ze szczepień są rzecznikami zdrowia publicznego? Czy rządowym instytucjom ds. zdrowia naprawdę można ufać w ochronie naszych dzieci, jeśli są tak bardzo oddani przemysłowi farmaceutycznemu? Dlaczego w szczepionkach są toksyny? Czy moje dziecko naprawdę potrzebuje tej szczepionki, a może ktoś je sprzedaje jak Coca Colę czy gry komputerowe? Dlaczego akceptowane jest świadome poświęcenie niektórych dzieci w imię większego dobra? Czy to większe dobro jest rzeczywiste czy też jest tylko złudzeniem?

Wygląda na to, że te szczepionki mogą czasami ograniczać takie naturalne zachorowania jak ospa wietrzna. Pytanie, na które instytucje zdrowia publicznego nie udzielają odpowiedzi to: za jaką cenę? Co jeszcze robią szczepionki? Jeśli są takie cudowne, to dlaczego w takim razie amerykańskie dzieci są tak schorowane?

To pilotażowe badanie pokazuje nam, że jeśli medycyna głównego nurtu oraz nasze instytucje ds. zdrowia publicznego są naprawdę zainteresowane zdrowiem dzieci, a nie tylko zyskami ze szczepień lub obroną szczepionkowej religii przed bluźnierstwami, to to co jest potrzebne, to nie wola do przekonywania każdego by uwierzył, ale odwaga aby odkryć prawdę.

Celeste McGovern

Celeste McGovern jest niezależną dziennikarką, która pisze na stronie http://www.ghostshipmedia.com.

CMSRI  – Children’s Medical Safety Research Institute [Instytut Badań nad Bezpieczeństwem Medycznym Dzieci] jest medyczną i naukową kolaboracją założoną w celu finansowania niezależnych badań nad czynnikami przyczynowymi leżącymi u podstaw epidemii chorób przewlekłych i niepełnosprawności.

Źródło: Vaccinated vs. Unvaccinated: Mawson Homeschooled Study Reveals Who is Sicker

Badanie populacji dzieci

Szczepienne zagrożenia i karma

Autor: prof. Maria Dorota Majewska, VAERS

Zapewne wszyscy słyszeli o histerii wykreowanej przez kartele farmacji, które straszyły młode matki z Ameryki Łacińskiej, USA i Azji małogłowiem związanym z infekcją wirusem zika.  Teraz lekarze brazylijscy i kolumbijscy udowodnili w dużym badaniu, że zika nie ma nic wspólnego z małogłowiem, i że za ten defekt rozwojowy odpowiedzialne są toksyczne pestycydy nagminnie stosowane w pewnych regionach Brazylii oraz szczepienia ciężarnych.  Za panikę wokół ziki odpowiedzialni są producenci szczepionek, ci sami którzy przed laty straszyli nas nieistniejącą pandemią świńskiej grypy (i zmusili miliony ludzi do wzięcia bardzo toksycznych szczepień), ale także producenci kondomów i zyskowne biznesy aborcyjne.  Kartele farmacji już wyłudziły od rządu USA miliardy dolarów na kolejne toksyczne i zbędne szczepienia przeciw wymyślonej chorobie.
Brazil admits Zika is not causing birth defects

W USA w stanie Arkansas w jednej ze szkół wybuchło niedawno ognisko świnki. Zachorowało 98 dzieci w wieku szkolnym wszystkie były świeżo zaszczepione. Niezaszczepione dzieci z tej samej szkoły nie zachorowały.  Te dane mówią za siebie.

Arkansas Hit By Massive Mumps Outbreak, Only Amongst Vaccinated

Kandydatka na prezydenta USA, Hillary Clinton, przez kilka tygodni ciężko kasłała, wreszcie zemdlała i prawie upadła na oczach milionów ludzi. Jej agenci twierdzą, że zachorowała na zapalenie płuc.  Równocześnie Clinton ujawniła swój raport zdrowotny, z którego wynika, że brała ostatnio kilka szczepień, m.in. na zapalenie płuc.  To najlepszy dowód, że szczepienia są nieskuteczne w ochronie przed chorobami.  Jest też prawdopodobne, że Hillary rozwinęła ciężką poszczepienną chorobę  autoimmunologiczną – Zespół Guillaina-Barrego – oraz encefalopatię powodującą utratę przytomności i drgawki.  To byłby bumerang złej karmy, jako że Hillary jest zwolenniczką medycznego faszyzmu i przymusowego szczepienia toksycznymi szczepionkami wszystkich dzieci i dorosłych.
Your body is owned by the government: Hillary Clinton supports mandatory vaccines

Zanim zaszczepisz przeczytaj…

Poniżej kolejny artykuł Natural News, amerykańskiej organizacji, której jednym z głównych celów jest przekazywanie informacji na temat: syntetycznych związków chemicznych, metali ciężkich, substancji zakłócających gospodarkę hormonalną i innej chemii, znajdującej się w naszym pożywieniu, lekach, produktach higieny osobistej i dziecięcych zabawkach.

Tekst źródłowy:
http://www.naturalnews.com/048383_measles_outbreak_Disneyland_vaccine_inserts.html

Tłumaczenie: xebola

Czy po tym, jak w Disneylandzie doszło do wybuchu odry, obawiasz się o zdrowie własnych dzieci?

Ależ nie daj się zwieść pseudonauce Myszki Miki!
z dn. 23.01.2015

vaccine

Wybuch odry w Disneylandzie wywołał panikę w Ameryce (informację o zdarzeniu, w którym w grudniu zeszłego roku od jednej osoby zaraziło się, jak to się w ostatecznym rozrachunku okazało, 39 osób opublikował m.in. TVN) panikę, która jest niewspółmierna do rzeczywistości: przez cały 2014 w Stanach Zjednoczonych odrą zaraziło się 644 osób, podczas gdy co roku ponad 100 000 ludzi umiera z powodu skutków ubocznych przypisanych im lekarstw.

Niemniej jednak, wielu rodziców zaczęło pytać: „Czy powinienem zaszczepić swoje dzieci przeciwko odrze?”. Postaram się odpowiedzieć na to pytanie jak najbardziej racjonalnie, niezależnie od tego czy generalnie jesteś za czy przeciwko szczepieniom. Ale najpierw zdaj sobie sprawę, że mainstreamowe media wraz z ekspertami z dziedziny zdrowia mają dla Ciebie tylko jedną odpowiedź: „Każdy powinien się zaszczepić”.

Czy szczepionka przeciw odrze zapobiega zachorowaniu na odrę? W przypadku części osób z pewnością tak. Wbrew temu co się o mnie mówi, nie jestem przeciwnikiem teorii immunizacji. Opracowałem nawet „Plan na rzecz bezpiecznych szczepionek”, o produkcji czystych szczepionek, które nie zawierają toksycznych składników takich jak: rtęć, glutaminian sodu, aluminium czy formaldehyd.

Przeczytaj ulotkę dołączoną do szczepionki a zdziwisz się

Przemysł szczepionkowy (oraz mainstreamowe media) nieuczciwie przedstawiają szczepionki jako ofertę: 100% ochrony i 0% ryzyka. To jest kłamstwo. Moim zadaniem jest pomóc Tobie obejść tą „zdrowotną” propagandę i podjąć decyzję opartą na rzeczowych faktach, na podstawie których można zrobić zestawienie: możliwe ryzyko versus możliwe korzyści.

Najważniejszą rzeczą, którą możesz zrobić zastanawiając się nad którąkolwiek ze szczepionek jest PRZECZYTANIE DOŁĄCZONEJ DO NIEJ ULOTKI!

Zdziwisz się, co w niej jest napisane, ponieważ media mówią Tobie zupełnie coś innego. A zatem nigdy nie pozwól zaszczepić swojego dziecka przed przeczytaniem ulotki, którą, zgodnie z prawem, powinieneś otrzymać (weź ze sobą lupę, ponieważ tekst napisano tak małą czcionką, że jej odczytanie graniczy z niemożliwością).

Osobiście zbieram takie ulotki i chociaż nie mam jeszcze ulotki dla szczepionki przeciw odrze, posiadam inną: dla bardzo popularnej i szeroko stosowanej szczepionki przeciw ospie wietrznej.

Co mówi ulotka do szczepionki przeciw ospie wietrznej?

Spójrz, co można znaleźć w ulotce dołączonej do szczepionki przeciw ospie wietrznej o nazwie Varivax (szczepionkę tą stosuje się także w Polsce, w przypadku dziecka chodzącego do żłobka lub przedszkola jest ona bezpłatna). Na jej podstawie będziesz wiedział, czego szukać w ulotce do szczepionki przeciw odrze.

Większość ulotek do szczepionek jest tak skonstruowana, że dla pacjenta przeznaczono jedynie ich niewielki fragment, który odrywa się od całości. Ponadto, pomimo że większość szczepionek dostarczana jest w fiolkach zawierających 10 dawek, dla każdej z fiolek jest tylko jedna ulotka. W ten sposób uniemożliwia się przekazanie tej jednej ulotki 10 pacjentom, co jest jednym z powodów dla których każdy szczepiony nigdy nie dostaje ulotki przed szczepieniem.

„VARIVAX – ulotka dla pacjenta. Ta ulotka stanowi jedynie wyciąg informacji o VARIVAX. Powinieneś ją przeczytać zanim Ty lub Twoje dziecko zostaniecie zaszczepieni. Jeśli po jej przeczytaniu będziesz miał jakieś pytania, zadaj je Twojemu lekarzowi. Ta ulotka jest jedynie streszczeniem – nie można jej traktować jako zamiennika rozmowy nt. VARIVAX z Twoim lekarzem, pielęgniarką czy innym pracownikiem służby zdrowia. Tylko oni mogą podjąć decyzję, czy VARIVAX jest właściwy dla Ciebie i Twojego dziecka.”

Jeśli ktokolwiek w mediach by o tym wspomniał, od razu dostałby łatkę członka ruchu antyszczepionkowego: ulotka do szczepionki VARIVAX otwarcie informuje, że nie chroni każdego przed ospą wietrzną. Dodaje, że szczepionka nie leczy infekcji u osób już zarażonych.
Varivax-Vaccine-Insert-2
„VARIVAX nie chroni każdego, kto ją otrzymuje. VARIVAX nie wyleczy ospy wietrznej, jeśli Ty lub Twoje dziecko już jesteście zarażeni.”

A czy znajdziemy coś o jakichś badaniach naukowych stojących za za tą szczepionką? Prawie mikroskopijną czcionką w ulotce przyznano: „Dla VARIVAX nie przeprowadzono badania z zastosowaniem grupy kontrolnej otrzymującej placebo.”
Varivax-Vaccine-Insert-3

A tu mamy coś, o czym mainstreamowe media nigdy nie wspomną, a większość szczepionkowych lobbystów nigdy tego nie przyzna: Szczepionka przeciw ospie wietrznej może przyczyniać się do rozprzestrzeniania się tej choroby. Tak napisano w ulotce:
Varivax-Vaccine-Insert-4
„Unikaj kontaktu z osobami z grupy podwyższonego ryzyka, tj. podatnymi na zachorowanie na ospę wietrzną, ponieważ możesz ich zarazić wirusem ze szczepionki.”

Następny akapit mikroskopijnego tekstu ostrzega, że szczepionki tej nie powinno podawać się ciężarnym kobietom. A czy tak się dzieje? Oczywiście! (w Polsce w przypadku tej szczepionki – nie). Aktualnie szczepionkowi lobbiści obrali sobie na celownik właśnie ciężarne kobiety, u których wiele szczepionek może wywołać poronienie:
Varivax-Vaccine-Insert-5
„Ciąża: Nie podawać VARIVAX kobietom ciężarnym, ponieważ wpływ szczepionki na rozwój płodu jest nieznany. Nie zaleca się zajścia w ciążę przez okres 3 miesięcy od szczepienia.”

Obowiązkowa lista negatywnych skutków szczepionki

W każdej ulotce do szczepionki musi znajdować się lista jej negatywnych skutków (ubocznych), które zaobserwowano u zaszczepionych ochotników w trakcie badań klinicznych. W przypadku Varivax wymieniono: nudności, wymioty, bóle brzucha, zespół Guillaina i Barrego, porażenie Bella, drgawki bezgorączkowe, parastezja i wiele innych.
Choć spisano je w ulotce do szczepionki, ktokolwiek śmie o nich mówić publicznie dostaje łatkę „zacofanego przeciwnika nauki”. Ale przecież to nauka dostarcza niezbitych dowodów, że szczepionki mają negatywne skutki uboczne. Innymi słowy, nauka już dawno stwierdziła, że szczepionki mogą wywołać zaburzenia, także poważne:
Varivax-Vaccine-Insert-7
„Dodatkowo, u ponad 1% stwierdzono następujące zaburzenia wymienione w kolejności od najczęściej występujących: choroby układu oddechowego, bóle głowy, gorączka, kaszel, bóle mięśniowe, zaburzenia snu, nudności, apatia, biegunka, sztywność karku, rozdrażnienie/nerwowość, powiększenie węzłów chłonnych, dreszcze, bóle oka, bóle brzucha, utrata apetytu, bóle stawów, zapalenie ucha, swędzenie, wymioty, wysypka, zaparcia, reakcje alergiczne, opryszczka. (…)

Po wprowadzeniu VARIVAX na rynek, poza wyżej wymienionymi, zgłaszano także:

  • ciało: anafilaksja (w tym wstrząs anafilaktyczny) i zjawiska z nią związane: obrzęk naczynioruchowy, obrzęk twarzy i obrzęki obwodowe,
  • układ limfatyczny: niedokrwistość plastyczna, nadpłytkowość samoistna (w tym ITP), infekcje: ospa (wywołana wirusem szczepionkowym)
  • układ nerwowy: zapalenie mózgu, udar naczyniowy mózgu, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego; zespół Guillaina i Barrego, porażenie Bella, ataksja, drgawki bezgorączkowe, aseptyczne zapalenie opon mózgowych, zawroty głowy, parastezje,
  • układ oddechowy: zapalenie gardła, zapalenie płuc,
  • skóra: zespół Stevensa-Johnsona, rumień wielopostaciowy, choroba Henocha-Schonleina, wtórne bakteryjne infekcje skóry i tkanek miękkich, w tym liszajec i cellulitis, półpasiec.”

Szczepionka może być źródłem rozprzestrzeniania się choroby, której ma zapobiegać

W wielu ulotkach do szczepionek znajdziecie ostrzeżenie, że osoba zaszczepiona może zarażać innych chorobą, przeciwko której właśnie się zaszczepiła. Innymi słowy: sama szczepionka może być źródłem rozprzestrzeniania wirusa. Jak to przyznano w ulotce do Varivax: szczepionka przeciwko ospie wietrznej może zainfekować osobę nią zaszczepioną, która następnie zarazi inne osoby.
Varivax-Vaccine-Insert-10
„Z doświadczeń zebranych po wprowadzeniu szczepionki do obrotu wynika, że w przypadku zdrowych zaszczepionych, u których rozwinęła się wysypka jak przy ospie wietrznej, rzadko zarażają oni innych. Z drugiej strony, zgłoszono zarażenie się noworodka od matki, u której po zaszczepieniu nie wystąpiła typowa dla ospy wietrznej wysypka.

Z powodu możliwości zarażania wirusem ze szczepionki, zaszczepieni powinni unikać jakichkolwiek bliskich kontaktów z osobami z grupy podwyższonego ryzyka przez sześć tygodni od podania VARIVAX. Osoby z grupy podwyższonego ryzyka to:

  • osoby z obniżoną odpornością,
  • ciężarne, u których nie udokumentowano lub nie potwierdzono w badaniach laboratoryjnych wcześniejszej infekcji wirusem,
  • noworodki takich mam oraz wszystkie noworodki urodzone przed 28 tygodniem ciąży.”

Składniki szczepionki: czy zawierają MSG i toksyczne metale?

Wiele szczepionek zawiera glutaminian sodu, popularną substancję chemiczną wzmacniającą smak, która niszczy komórki mózgowe. Powszechnie stosuje się szczepionki oparte na rtęci i aluminium.

Przykładowo, ulotka dla Varivax otwarcie mówi, że szczepionka zrobiona jest z: sacharozy, hydrolizowanej żelatyny, chlorku sodu, glutaminianu sodu, fosforanu sodu, fosforanu potasu, chlorku potasu, neomycyny (antybiotyku), EDTA i płodowej surowicy bydlęcej.

Czy przeczytałeś ulotkę do szczepionki przeciw odrze?

Jak wynika to z fotografii ulotki opisanej powyżej, ulotki do szczepionek zawierają szereg fascynujących informacji, których wymaga od nich prawo, a o których media z mainstreamu nawet nie pisną.

Tak naprawdę to koncerny mają nadzieję, że nigdy nie przeczytasz ich ulotek, oni nie chcą Cię informować o skutkach ubocznych szczepionek i ich toksycznych składnikach. Oni nie chcą byś wiedział, że wiele szczepionek może tak naprawdę być źródłem rozprzestrzeniania się chorób, przed którymi mają chronić. Wiele ognisk odry wystąpiło wśród dzieci, których przeciw niej zaszczepiono.

Taka jest prawda o szczepionkach, o której nie masz wiedzieć. Zamiast informować społeczeństwo, wolą wciskać Ci tą całą „naukę” zmiksowaną z potępianiem, zastraszaniem i cenzurowaniem kogokolwiek, kto mówi o tym, o czym ulotka do szczepionki pisze czarno na białym.

Szczerze mówiąc, przemysł szczepionkowy jest dziś tak skorumpowany, że dużo się robi, by nikt nie czytał informacji z ulotki. Przemysł szczepionkowy chce, by konsumenci nie mieli pojęcia, co się im wstrzykuje lub podaje do połknięcia.

Tak więc jeśli myślisz o zaszczepieniu swojego dziecka przeciwko odrze z powodu tego, co stało się w Disneylandzie, zachęcam Cię – weź lupę i idź do apteki lub doktora i poproś o ulotkę do szczepionki przeciwko odrze. Jeśli ją przeczytasz, skład szczepionki będzie Ci odpowiadał, tak jak skutki uboczne i ryzyko z nią związane, to zrób co chcesz wiedząc, że przynajmniej odrobiłeś swoją pracę domową zamiast ślepo pozwolić wstrzyknąć swemu dziecku toksyczne substancje (tak jak to robią ci, którzy samodzielnie przestali już myśleć).

Osobiście uważam, że wstrzykiwanie dzieciom glutaminianu sodu, formaldehydu, rtęci i aluminium jest niczym więcej jak medycznym znęcaniem się nad najmłodszymi. I okazuje się, że miliony Amerykanów myśli tak samo. W rzeczy samej, dopóki producenci szczepionek się nie poprawią i nie usuną toksycznych składników ze szczepionek, stopień „podporządkowania się” im nigdy nie będzie wysoki wśród tych, którzy chcą być dobrze poinformowani.