Nie przejmuj się rtęcią

Anne McElroy Dachel, nauczycielka, wieloletnia współpracowniczka amerykańskiego portalu Age of Autism.
Źródło Never Mind the Mercury z 2 kwietnia 2007 roku
Polskie źródło: prawdaoszczepionkach.pl

W miarę jak obserwujemy w USA wzrost liczby przypadków autyzmu do poziomu epidemii, proponuje nam się jedno za drugim niezadowalające wyjaśnienia. Na przykład wciąż nam się mówi, że wcale nie występuje wzrost liczby dzieci autystycznych, a jedynie nam się tak wydaje. Podobno w rzeczywistości chodzi tylko o „lepszą diagnostykę” ze strony lekarzy. Równocześnie rzadko przychodzi nam słyszeć słowo „spór” w odniesieniu do jakichś innych chorób lub zaburzeń, a sformułowanie „spory na temat autyzmu” coraz częściej pojawia się w prasie. Czego więc dotyczą te niekończące się debaty?

Dyskusja skupia się wokół tego, co wywołuje autyzm. Urzędnicy, którzy do tej pory nie mogą się zdecydować, czy nauczyli się lepiej liczyć, czy faktycznie dzieci z autyzmem jest więcej, pewni są jednego: szczepionki, a szczególnie te zawierające rtęć, nie mają żadnego związku z zaburzeniem. Nie ma znaczenia, ile razy rodzice opisywali uwstecznienie rozwoju dziecka po szczepieniu – to tylko zbieg okoliczności. Nie ma znaczenia, u jakiej liczby dzieci wykryto wysoki poziom rtęci – to też w żaden sposób nie jest związane z podanymi im szczepionkami zawierającymi rtęć.

Najnowsze wiadomości o tym, że wykazano związek autyzmu z mutacjami genetycznymi nasuwają myśl, że występują czynniki zewnętrzne uruchamiające te mutacje i jednym z takich czynników może być znana neurotoksyna zawarta w szczepionkach.

Opowieści o sporze na temat autyzmu niezmiennie kończą się uspokajającym zdaniem „Badania nie wykazały związku”. Niedawne doniesienia o autyzmie w wiadomościach proponują nam następujące sformułowania: „Związek między autyzmem i szczepionkami nigdy nie został udowodniony”, „Kilka niezależnych badań wskazuje na to, że dziecięce szczepionki nie są powiązane z autyzmem” i „Zakrojone na szeroką skalę badania nie wykazały związku między szczepionkami i autyzmem”. Brzmi to tak, jakby wszystkie badania jasno wykazały, że brak naukowych dowodów na to, że rtęć wykorzystywana w szczepionkach wyrządziła komukolwiek szkodę.

Nikogo chyba nie martwi, że urzędnicy nie są w stanie przedłożyć rezultatów starannych badań przeprowadzonych z tiomersalem, zanim zezwolono na zastosowanie go w dziecięcych szczepionkach. Jedynego badania rtęci dokonano w firmie produkującej szczepionki „Eli Lilly and Company” w 1930 roku. „Eli Lilly” przetestowała rtęć na 22 dorosłych pacjentach umierających na zapalenie opon mózgowych, a pod koniec eksperymentu wszyscy jego uczestnicy byli martwi. „Eli Lilly” oświadczyła, że rtęć okazała się bezpieczna, a społeczność medyczna bez dyskusji zaakceptowała ten wniosek. Po powołaniu do życia Departamentu Kontroli Produktów Spożywczych i Lekarstw (FDA) kontynuowano stosowanie rtęci.

Urzędnicy federalni zajmujący się ochroną zdrowia nie są w stanie cofnąć się o ponad 75 lat i wytłumaczyć tego potwornego braku kontroli, dlatego też postanowili wymyślić badania mające na celu wykazanie, że zastosowanie rtęci w szczepionkach nie wyrządziło ogromnej szkody naszym dzieciom.

Dyrektor Ośrodka Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) doktor Julie Gerberding zapewniała rodziców:

To, co wiemy obecnie, opiera się na danych pochodzących z wielokrotnej analizy zagadnienia, która wzięła pod uwagę tysiące dzieci z różnych populacji świata, w tym również z USA. Wciąż przeważają dowody na korzyść braku związku między tiomersalem i autyzmem. Badaniami kierowali najlepsi i najsławniejsi uczeni z całego świata, a także z Instytutu Medycyny i Państwowej Akademii Nauk USA.

Badania „najlepszych i najsławniejszych uczonych z całego świata” przywołują na pamięć obrazy specjalistów w białych kitlach ze współczesnych laboratoriów badających wszelkie możliwe skutki uboczne po zastosowaniu rtęci w szczepionkach. Mimo starannych badań niczego nie wykryto…

Zwróć uwagę na często powtarzające się zdanie „Badanie nie wykazuje związku”, a nie „Analiza naukowa wykazuje brak związku”. Różnica jest istotna. W naszym przypadku naukowcy to statystycy siedzący przed komputerami i pracujący z cyframi odzwierciedlającymi liczbę dzieci i szczepionek, zamiast dokonujący doświadczeń w laboratoriach w celu zbadania toksyczności stosowanego w szczepionkach konserwantu zawierającego rtęć, którym jest tiomersal.

Liczby, które uzyskali ci badacze, zastosowano jako dowód obalający wszelki związek między szczepionkami i autyzmem. Takie badania nazywamy badaniami epidemiologicznymi. Na kimś, kto nie jest specjalistą, słowo „epidemiologiczne” robi ogromne wrażenie. To pewnie jakaś nauka z dziedziny zaawansowanych technologii… W rzeczywistości jednak są to zwykłe badania populacyjne. Podobne badania prowadziły w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku firmy produkujące papierosy, by obalić twierdzenie, jakoby palenie szkodziło zdrowiu.

David Kirby autor książki „Evidence of Harm: Mercury in Vaccines and the Autism Epidemic: A Medical Controversy” (Dowód szkodliwości. Rtęć w szczepionkach i epidemia autyzmu. Spór medyczny) analizował te badania, które rzekomo obalały związek między szczepionkami i autyzmem. Napisał:

Analiza epidemiologiczna jest w najwyższym stopniu podatna na błędną interpretację, a nawet manipulację. Dwie grupy badaczy mogą uzyskać diametralnie sprzeczne rezultaty na podstawie tych samych danych.

Doktor Vazgen Aposhian, profesor biologii molekularnej i komórkowej, profesor farmakologii na Uniwersytecie w Arizonie, badacz, którego prace wykazały związek między szczepionkami i autyzmem oświadczył:

Badania epidemiologiczne nie wskazują na przyczynę i skutek, a raczej wykazują korelacje statystyczne. Z punktu widzenia toksykologa związek między tiomersalem i zaburzeniami rozwoju układu nerwowego wśród dzieci jest dziś coraz bardziej prawdopodobny.

Wątpliwości związane z badaniami epidemiologicznymi polegają na tym, że mogą one być wykonywane na konkretne zamówienie i mieć sprzeczne wyniki.

Możliwe, że właśnie z tego powodu Instytut Medycyny obrał je do zbadania możliwego związku szczepionek z autyzmem. Przydawki „niezależny” i „prestiżowy” często dodawane są w celu scharakteryzowania Instytutu Medycyny, tak że uzyskane przez niego dane powinny być wolne od jakiejkolwiek krytyki i położyć tamę w sporze wokół autyzmu raz na zawsze.

Po naradzie w sprawie bezpieczeństwa szczepionek, która odbyła się w Instytucie Medycyny 18 maja 2004 roku, oficjalnie ogłoszono, że:

Zgodnie z dokładnym badaniem danych klinicznych i analiz epidemiologicznych zawierający rtęć konserwant tiomersal ani szczepionka przeciw śwince, odrze i różyczce (MMR) nie mają związku z autyzmem. Oprócz tego hipotezy głoszące, że szczepionka MMR lub tiomersal mogą wywoływać autyzm, pozbawione są potwierdzenia i stanowią czysto teoretyczne rozważania. Dalsze badania w poszukiwaniu przyczyny autyzmu powinny być nastawione na inne dziedziny, opierać się na współczesnej wiedzy i danych, i być bardziej obiecujące w kwestii możliwego uzyskania odpowiedzi.

Departament Kontroli Produktów Spożywczych i Lekarstw w biuletynie dla konsumentów (wydanie z września–października 2004 roku) oficjalnie oświadczył, że nie występuje związek między autyzmem i szczepionką przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR) lub zawierającym rtęć konserwantem tiomersal, zgodnie z raportem wydanym przez Komitet ds. Badań nad Bezpieczeństwem Szczepień przy Instytucie Medycyny.

Mimo problemów cechujących badania epidemiologiczne Instytut Medycyny najwyraźniej był całkowicie usatysfakcjonowany rezultatami i tym, że szczepionki uwolniono od podejrzeń. W każdym razie wielu przedstawicieli prasy właśnie tak pomyślało. Kanał CBS News wypuścił program telewizyjny „Związek autyzmu z rtęcią podany w wątpliwość: lekarze oświadczają, że nie wykazano związku, rodzice się z tym nie zgadzają”. Bez pardonu oświadczono, że wniosek nauki był jednoznaczny: „Brak danych, jakoby występujący w szczepionkach sporny konserwant zawierający rtęć wywoływał autyzm” – wniosek, na który czekano z niecierpliwością, a to oznacza, że nadszedł czas, by pogrzebać podejrzenia wobec szczepionek i poszukać prawdziwego winowajcy. Dane te uzyskano z „prestiżowego Instytutu Medycyny” i wydawało się, że tylko „rodzice dzieci autystycznych oskarżający szczepionki o chorobę mózgu ich dzieci” pozostali tymi, których nie udało się przekonać. Nam powiedziano, że tiomersal „stosowany jest w charakterze konserwantu farmaceutycznego od lat trzydziestych ubiegłego wieku” i że „ilość rtęci, którą zawiera, jest znikoma”.

CBS również doniosła, że „genetyka odgrywa rolę w autyzmie i kilka badań wykazało prenatalne czynniki zaburzenia włącznie z różnicami struktury mózgu podczas narodzin”. Mimo że „ostatnie dane świadczą o dziesięciokrotnym wzroście liczby przypadków autyzmu w ciągu ostatnich dziesięciu lat”, CBS uspokaja widzów, donosząc, że „nie wiadomo, na ile ten wzrost odzwierciedla stan faktyczny, a na ile świadczy o lepszej diagnostyce”.

David Brown, reporter Washington Post, doniósł w artykule zatytułowanym „Eksperci nie znajdują związku między szczepionkami i autyzmem”, że Instytut Medycyny jest niezwykle wpływowym doradcą rządu do spraw naukowych i oświadczył wczoraj, że brak wiarygodnych danych na korzyść tego, że szczepionka przecie odrze, śwince i różyczce (MMR) lub szczepionki zawierające konserwant tiomersal wywołują autyzm”.

Dalej Brown informuje czytelników, że badanie prowadzono na zamówienie dwóch agencji federalnych, jedną z których jest Centrum Kontroli Chorób. Na grupie ekspertów Instytutu Medycyny złożonej z 14 lekarzy, badaczy układu nerwowego, epidemiologów, statystyków i pielęgniarek, największe wrażenie wywarły badania duńskie „wykazujące brak różnicy w zachorowalności na autyzm wśród dzieci otrzymujących szczepionki zawierające tiomersal i dzieci, które ich nie otrzymały”.

„Washington Post” najwyraźniej próbował stłumić „niepokój niewielkiej, lecz hałaśliwej grupy rodziców wątpiących w bezpieczeństwo dziecięcych szczepionek” takimi sformułowaniami jak „niezwykle wpływowy doradca” i „brak wiarygodnych danych”.

Od czasu opublikowania raportu Instytutu Medycyny w 2004 roku twierdzenie, że „badania nie wykazują związku” stało się ulubioną mantrą urzędników federalnej służby zdrowia, pracowników miejscowych oddziałów służby zdrowia i lekarzy. Może się wydawać, że cała nauka jest po ich stronie.

Jednak zabieg ten nie poskutkował. Gorąca dyskusja stała się jeszcze gorętsza, szczególnie po niedawnym doniesieniu, że zachorowalność na autyzm wzrosła w USA do jednego przypadku na 150 dzieci, przy czym wśród chłopców – do jednego przypadku na 94. Wciąż brak prawdopodobnego wytłumaczenia, dlaczego chore dzieci są teraz wszędzie.

Ośrodek Kontroli Zachorowań i Departament Kontroli Produktów Żywnościowych i Lekarstw były usatysfakcjonowane efektami pracy Komitetu Instytutu Medycyny, a jednak wybiórczo i celowo zignorował pewne badanie. Badanie populacyjne prowadzi się, by wykryć to, co badacze chcą wykryć, lecz badania te nie zastępują prawdziwej nauki.

Prestiżowe tytuły i stopnie naukowe robią wrażenie, lecz nie są w stanie uczynić faktu naukowego z fantastyki naukowej.

Instytut Medycyny położył nacisk na pięć badań populacyjnych. Jednym z nich było badanie duńskie, które często przywołuje się jako broniące stosowania tiomersalu. Dane duńskiego badania poddano poważnej krytyce. Wykryto, że dobór losowy został sfałszowany. Niska zachorowalność na autyzm po zastosowaniu tiomersalu może zostać przypisana faktowi, że wykorzystana baza danych zawierała wyłącznie chorych leżących na oddziałach szpitalnych. Kiedy do bazy danych włączono świadectwa z dużych klinik spoza Kopenhagi, w której diagnozowano 20 procent wszystkich przypadków autyzmu w kraju, tiomersal został usunięty ze szczepionek dziecięcych w Danii. Najwyraźniej badanie miało wykazać, że kiedy tiomersalu już nie stosowano, liczba przypadków autyzmu gwałtownie wzrosła. Jednak baza danych zawierała wówczas wszystkie przypadki autyzmu, zarówno hospitalizowane, jak i niehospitalizowane, i fakt ten powinien podać w wątpliwość całe badanie.

Doktor Thomas Verstraeten, lekarz medycyny, był głównym autorem wcześniejszego badania amerykańskiego, które wykazało związek między oddziaływaniem tiomersalu i autyzmem, lecz do 2003 roku jego dane zostały zmienione tak, by nie wykazać związku między szczepionkami zawierającymi rtęć i zachorowaniami na autyzm. Doktor Verstraeten był pracownikiem Ośrodka Kontroli Chorób, kiedy prowadził badania, lecz natychmiast po tym, jak badanie stało się znane, zatrudnił się u producenta szczepionek, firmy GlaxoSmithKline.

Dla Komitetu Instytutu Medycyny okazało się nieważne, że nauka wykazała, że tiomersal to niszczycielska i śmiercionośna neurotoksyna, dla której nie powinno być miejsca w szczepionkach podawanych naszym dzieciom. Mady Hornig, lekarz medycyny, profesor epidemiologii i dyrektor projektu badawczego w Laboratorium Chorób Zakaźnych imienia Jerome’a (Jerome L. and Dawn Greene Infectious Disease Laboratory at the Mailman School of Public Health, Columbia University) w Nowym Jorku, zaprezentowała rezultaty badania przeprowadzonego na myszach, by wykazać, że oddziaływanie nawet niewielkich dawek etylortęci może doprowadzić do zmian behawioralnych i neurologicznych w rozwijającym się mózgu podatnych genetycznie myszy. Równie zatrważające były efekty badań Marka Geiera, doktora medycyny, oraz jego syna Davida. Po wyczerpującej walce Geierowie uzyskali dostęp do bazy danych bezpieczeństwa szczepionek (Vaccine Safety Datalink) w Ośrodku Kontroli Chorób, istniejącej w celu rejestracji skutków ubocznych szczepień. Uczeni porównali „zachorowalność na autyzm wśród 85 tysięcy dzieci zaszczepionych szczepionkami z tiomersalem z 70 tysiącami dzieci zaszczepionych szczepionkami bez tiomersalu”. Eksperci Instytutu Medycyny odrzucili uzyskane dane.

Przedstawiono jeszcze jaśniejsze dowody związku przyczynowo-skutkowego między tiomersalem i autyzmem, lecz wywarły one jeszcze mniejszy wpływ na umysły ekspertów z Instytutu Medycyny, których interesowały wyłącznie te badania, które takiego związku nie wykazywały.

Naukowcy jeden za drugim demonstrowali badania świadczące o ogromnym potencjale szkodliwości tiomersalu dla zdrowych dzieci. Doktor medycyny David Baskin, doktor filozofii Richard Deth, doktor Boyd Haley, doktor Vazgen Aposhian, doktor medycyny i członek Amerykańskiej Akademii Pediatrii Jeff Bradstreet [Lekarz ten został znaleziony martwy 19 lipca 2015 roku z raną postrzałową klatki piersiowej. Jego ciało pływało w rzece. Rodzina Bradstreeta nie wierzy w oficjalną wersję o jego samobójstwie – dop. red.] to tylko niektórzy eksperci, których prace nad toksycznymi efektami tiomersalu zostały przedstawione.

Rodzice jedni po drugich donosili o świadectwach medycznych wykazujących, że u ich dzieci wykryto rtęć lub żywe wirusy odry. Ekspertów to nie poruszyło.

Niezdolność ekspertów Instytutu Medycyny do uznania bezpośredniego związku tiomersalu z epidemią autyzmu zmusiła doktora Boyda Haleya do publicznego oświadczenia:

Oskarżam szczególnie Komitet Instytutu Medycyny o nienaukowość wniosków, która wyraża się w tym, że odrzucił wszystkie dane naukowe wykazujące, że tiomersal jest najbardziej prawdopodobną przyczyną epidemii chorób spektrum autyzmu, i upieram się przy tym oskarżeniu.

Dane naukowe, których nie chcieli wziąć pod uwagę federalni urzędnicy ochrony zdrowia, występują w ogromnej ilości, a ich liczba wciąż rośnie. Doktor filozofii i profesor katedry higieny pracy na medycznym fakultecie Uniwersytetu w Waszyngtonie Thomas Burbacher badał zawartość rtęci we krwi i mózgu wśród dzieci zwierząt naczelnych i wykrył, że etylortęci z tiomersalu w rzeczywistości gromadzi się w mózgu dwa do czterech razy więcej niż metylortęci występującej w rybach.

Odmowa uznania związku między szczepionkami i autyzmem przez ekspertów z Instytutu Medycyny jest zwykłym fałszerstwem. Udawanie, że dane toksykologiczne były jedynie „teorią”, a statystyki wykazały bezpieczeństwo znanej neurotoksyny, nigdy nie doprowadzi do zakończenia sporu. Niezgodność wniosków epidemiologicznych z badaniami toksykologicznymi powinna zmusić ekspertów Instytutu Medycyny, by przynajmniej zażądali nowych badań możliwego związku między stosowaniem tiomersalu i epidemią autyzmu.

Aby dane można było uznać za miarodajne, nie mogą one pochodzić od federalnych agencji służby zdrowia ani z rzekomo niezależnego Instytutu Medycyny. Konflikt interesów przedstawicieli Ośrodka Kontroli Chorób, Departamentu Kontroli Produktów Spożywczych i Lekarstw oraz Instytutu Medycyny w związku z ich bezpośrednimi powiązaniami finansowymi z producentami lekarstw rodzi podejrzenie odnośnie do jakichkolwiek danych przez nich prezentowanych. Ponadto opinia urzędników nigdy nie wytłumaczy liczby okaleczonych dzieci żyjących obecnie w USA. Kiedy społeczeństwo uświadomi sobie koszta opieki nad taką liczbą chorych ludzi, odmowa uznania katastrofy i wskazania jej przyczyny przez urzędników wywoła falę oburzenia opinii publicznej.

Lori McIlwain będąca Dyrektorem Generalnym Państwowego Stowarzyszenia Autyzmu oświadczyła:

Prawdopodobną podstawą decyzji Instytutu Medycyny był strach przed zaburzeniem programu szczepień, nie zaś dane naukowe.

Lyn Redwood z organizacji Safe Minds stwierdziła:

Instytut Medycyny wspierając Ośrodek Kontroli Chorób, Departament Kontroli Produktów Żywnościowych i Lekarstw, a także producentów szczepionek, nie tylko skompromitował własną uczciwość i niezależność, lecz zawiódł nadzieje społeczeństwa amerykańskiego, szczególnie dzieci autystycznych, które ucierpiały przez rtęć.

Doktor Mark Geier podsumował swoje oburzenie skutkami pracy ekspertów z Instytutu Medycyny:

To, co się teraz dzieje, jest ukrywaniem prawdy pod płaszczykiem ochrony programu szczepień. Ja też opowiadam się za programem szczepień. Wy jednak nadal ukrywacie prawdę, przez co w końcu szczepionki w ogóle znikną.

Zabijają dzieci, mordują lekarzy!

Sprawa licznych zgonów po szczepieniach jest nie tylko wyciszana, ale wręcz wymazywana, nie tylko z pierwszych stron gazet, słusznie zwanych głównym nurtem dezinformacji, ale nawet z kart historii medycyny.

Nasz zachodni sąsiad, znany z przestrzegania prawa i silnej administracji, w historii medycyny wykazał się większą skrupulatnością w zamazywaniu powikłań poszczepiennych, aniżeli kraje azjatyckie.

Przypomnę, że już w 1912 roku z powodu masowej akcji szczepionkarskiej zmarło co trzecie szczepione dziecko. Zamordowano w ten sposób niemal 30 000 dzieci. Takie miasto jak Kartuzy, czy Wejherowo, zostało wymazane z mapy w okresie jednego tylko sezonu szczepionkowego. A niemieccy studenci medycyny nic o tym nie wiedzą.

Podobnie w czasie II Wojny Światowej, Niemcy nie zaniechały tego barbarzyńskiego dogmatu szczepiennego i masowo szczepili wszystko, co się do szczepienia nadawało. Tylko w sezonie 1942/43 z powodu szczepień zmarło 250 000 dzieci.

Mieliśmy więc typową schizofrenię, z jednej strony wielkie udogodnienia i propaganda do rodzenia dzieci. Przecież niemiecki żołnierz był niezbędny dla 1000-Letniej Rzeszy, a z drugiej strony sami zabijali dzieci w masowych egzekucjach szczepionkarskich. Chyba nawet było to tańsze, niż rozstrzeliwanie.

W innych Krajach nie było lepiej i liczba ofiar fanatyków szczepień liczy się w miliony. Pomimo tych masowych zgonów, w 1912 roku, Amerykanie zaszczepili żołnierzy w Forcie Detrick przed wyjazdem na front w 1918 roku i doprowadzili do pierwszej wielkiej pandemii w XX wieku. Najpierw, już po kilku dniach, umierali młodzi rekruci, a po przypłynięciu do Europu, prostytutki w miastach portowych, na przykład w Bordeaux, a potem rozeszła się zaraza na cały świat.

W sumie ten gigantyczny mord szczepionkarski spowodował więcej ofiar, aniżeli cała wojna. Zabito poprzez szczepienia i wywołaną epidemię od 20 do 30 milionów ludzi. P. prof. Brydak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w telewizji chwaliła się, że nawet 50 milionów zmarło.

Oczywiście jak każdy znachor, usiłowała wmówić telewidzom, że epidemia była z powodu grypy, chociaż do 1936 roku w żadnym podręczniku medycznym nikt o pojęciu „grypa hiszpańska” nie słyszał.

Pojęcie „grypa hiszpańska” wprowadził dopiero w 1936 roku Instytut Rockefellera, przygotowując kolejną szczepionkę przeciw wirusom.

Jeżeli w populacji amerykańskiej:

W 1940 roku na 132.122.446 mieszkańców, na grypę zmarło 20157 osób,

W 1956 roku na 168.903.031 mieszkańców, na grypę zmarły 2323 osoby,

W 1974 roku na 213.863.928 mieszkańców, na grypę zmarły 2201 osób.

Wprowadzenie szczepionki z Fortu Detrick w 1976 roku spowodowało skok zgonów: W 1976 roku na 218.035.164 mieszkańców, na grypę zmarło 7877 osoby.

Po szybkim wycofania szczepionki p. grypie obserwowano

w 1979 roku bez szczepień: na 225.055.487 mi., na grypę zmarły 604 osoby,

w 1995 rokubez szczepień: na 262.803.276 mieszkańców, na grypę zmarło 606 osób.

Wprowadzenie kolejnej szczepionki w 2009 roku, w związku z ogłoszeniem fikcyjnej pandemii [???], spowodowało, że

W 2009 roku, na 306.771.529 mieszkańców, na grypę zmarło 2918 osób.

[czyli prawie 500% więcej]

Po wycofaniu się władz z pandemii, w następnym roku zmarły tylko 494 osoby.

No, ale taki to już jest ten poziom znachorów.

Można śmiało postawić tezę, że masowe szczepienia zlikwidowały więcej ludności na świecie, aniżeli bomby atomowe. I chyba były dużo tańsze w przeprowadzeniu depopulacji. Dodatkowo, duże koncerny prywatne na tym zarabiały całkiem niezłe pieniądze.

To ukrywanie powikłań poszczepiennych jest stosowne na całym świecie do dnia dzisiejszego. Ostatnio ujawniono, że w Meksyku po zastosowaniu szczepionki p. gruźlicy, rotawirusom i WZW B, zmarło dwoje dzieci, a 29 musiano w ciężkim stanie przesłać do szpitala.

Szczepionka była produkcji firmy Merck. Szczepionka była wątpliwej jakości, ponieważ już w 2010 roku FDA podał, że zawiera zanieczyszczenia DNA dwóch świńskich wirusów PCV1 i PCV2 . PCV2 jest śmiertelnym wirusem dla świń, powoduje zmniejszenie odporności, uszkadza płuca, nerki, układ rozrodczy, mózg, doprowadzając do zgonu. Wszystko to znajduje się w szczepionce pod nazwą Rota Teg, tak reklamowaną w Polsce.

Prasa lokalna natomiast, podaje co chwilę nowe informacje o niepotrzebnych zgonach w imię opętańczej idei. 11 czerwca 2015 roku Christina Angelii [za dr W.H.Guantem] opublikowała dane o śmierci małego Benttleja na rękach matki Alisy w 5 dni po otrzymaniu szczepionki WZW B.

Przypomnę, że wszystkie szczepionki zawierają aluminium :

WZW A zawiera 250 mcg aluminium,

WZW B 250 mcg aluminium,

Hib -zapalenie opon mózgowych,PedVaxHib- 250 mcg aluminium,

Pediatrix DtaP-HBV – polio, zawiera 850 mcg aluminium,

Pentacel DTaP-Hib, kombinacja polio, 330 mcg aluminium,

Pneumokoki 125 mcg aluminium,

DTaP [błonica, tężec, krztusiec – masowo wstrzykiwania niemowlakom bez wykonania podstawowych badań, o czym pisałem, w zależności od producenta, zawiera od 170 do 625 mcg aluminium.

Szczepionka przeciwko grypie, zalecana przez Medycynę Praktyczną nawet kobietom w ciąży, zawiera aż 51 000 ppb rtęci. Tłumacząc z żargonu chemicznego na „nasze” oznacza to, że norma koncentracji rtęci w wodzie pitnej zostaje przekroczona 25 000 razy – dwadzieścia pięć tysięcy razy! Dodatkowy problem polega na tym, że woda pitna jest podawana do przewodu pokarmowego, a nie bezpośrednio do krwi. Szczepionka, niestety, jest podawana bezpośrednio do krwi. U kobiet w ciąży także do krwi płodu. Przekroczenie dopuszczalnej normy wynosi 2 500 000 razy!!! [Dwa i pół miliona razy!]

No, ale to nie ma znaczenia na przykład dla pani konsultant z pediatrii, prof. Jackiewicz, która zleca szczepienie nawet niemowląt z niską masą urodzeniową.

[prof. T. Jackiewicz Honoraria od firmy GSK i MSD za wykłady wygłaszane na konferencjach naukowych i szkoleniowych oraz finansowanie udziału w międzynarodowych kongresach i konferencjach naukowych.]

I czego mogą się nauczyć jej studenci? Dodatkowym miejscem pracy p. Profesor są wykłady, finansowane przez firmę GSK, tę samą, której raport był podstawą wyroków sądowych, udowadniających związek szczepień z autyzmem. Oczywiście, prof. Jackiewicz nic o tym nie wspomina w czasie swoich wykładów.

Ciekawostką prawną jest fakt, że pomimo takiego trucia dzieci, wymiar sprawiedliwości udaje, że nic się nie dzieje.

A poronienia tzw. samoistne i bezpłodność u kobiet wzrastają. Ale to z kolei pozwala na wyprowadzenie kolejnych 200 milionów z kasy państwowej na tzw. zapłodnienie pozaustrojowe. Czyli zrób problem i podaj rozwiązanie, a pieniądze same wpłyną do twojej kieszeni.

Do grupy naganiaczy szczepionkowych należa także niżej wymienieni pracownicy instytucji:

 

Dr n. med. Jacek Mrukowicz:

W okresie minionych 3 lat otrzymałem:

honoraria od firmy GSK i MSD, producentów szczepionek przeciwko HPV, za wykłady wygłaszane na konferencjach naukowych i szkoleniowych.

Finansowanie udziału w międzynarodowych kongresach i konferencjach naukowych od firmy GSK.

Jestem redaktorem naczelnym czasopisma „Medycyna Praktyczna Pediatria” i suplementów „Szczepienia” wydawanych przez wydawnictwo Medycyna Praktyczna, w których pojawiają się m.in. reklamy szczepionek i produktów wytwarzanych przez firmy GSK i MSD.

Jestem etatowym pracownikiem „Medycyny Praktycznej Szkolenia”, która organizuje konferencje i warsztaty szkoleniowe dla lekarzy i pielęgniarek, w tym m.in. sponsorowane przez firmę GSK.

 

Dr hab. n. med. Leszek Szenborn, prof. nadzw. AM:

Honoraria za wykłady/konsultacje, finansowanie w uczestnictwie w konferencjach i kongresach naukowych (MSD i GSK)

Prowadzenie badań klinicznych (GSK)

 

Prof. dr hab. n. med. Jacek Wysocki:

Uczestniczył w badaniach klinicznych, wykładach sponsorowanych oraz korzystał z pomocy finansowej przy wyjazdach na kongresy naukowe od kilku firm produkujących szczepionki.

Volume 85, Issue 4, July–August 2010, Pages 360–370

 

Prof. dr hab. Anna Skoczyńska: udział w grantach GSK, Novaris, Pfizier. Finansowanie spotkań naukowych Baxter, GSK, Novaris, Pfizier. HONORARIA Z TYTUTŁU WYGŁASZANYCH WYKŁADÓW: Baxter, GSK, Novaris, Pfizier. Udział w Komitetach Doradczych: Baxter, GSK, Nowaris, Pfizier.

http://www.mp.pl/szczepienia/wyklady/show.html?id=116741

 

Dr Raymond Obomasawin podał już przed laty, że wprowadzenie szczepionki DPT w Japonii spowodowało gwałtowny wzrost powikłań i zgonów niemowląt. Poczynając od 1970 roku, do wprowadzenia tej szczepionki, do 1974 roku zanotowano 57 ciężkich powikłań i 37 zgonów. Spowodowało to przesunięcie szczepień w kolejnych latach 1975 – 1980, do drugiego roku życia. Nastąpiło 10 krotnie obniżenie liczby zgonów do 3, a powikłań do 8.

Jak widzisz Szanowny Czytelniku, niczego to tzw. polskich ekspertów i pediatrów nie nauczyło. Wstrzykują dawkę 250 mcg aluminium w szczepionce WZW dziecku zaraz po urodzeniu. Sam musisz się domyśleć, w jakim celu.

Badania Kobe Uniwersytetu:

Reakcja układu autoimmunologicznego okazuje się być nieuchronną konsekwencją nadmiernej stymulacji systemu immunologicznego żywiciela, przy pomocy ciągłego uodparniania go z użyciem antygenu, aż do tego stopnia, że przekracza poziom zdolności krytycznej właściwej dla takiego systemu.

Pragnę rozszerzy ten wniosek.

Jeżeli nasz układ immunologiczny jest tak dokładny, że potrafi rozpoznać takiego, a nie innego wirusa, czy bakterię i odpowiednio zareagować, to w jakim celu podaje się wciąż ten sam neurotoksyczny preparat, jakim jest aluminium?

Jeżeli wszyscy jako tako obeznani z toksykologią wiedzą, że aluminium jest odpowiedzialne za otępienie starcze, chorobę Alzheimera, uszkodzenia nerek itd, to w jakim celu w każdej szczepionce podaje się aluminium? Jako dodatek? Do czego? W jakim celu?

Po drugie, jeżeli dopuszczalną normę wszystkich trucizn podaje się w przeliczeniu na masę ciała, to dlaczego akurat w tym przypadku zwiększa się ilość trucizny w szczepionce podawanej w okresie niemowlęcym?

Po trzecie, dlaczego tworzy się tzw. kombinowane szczepionki 3 w 1, lub 5 w 1, i w dodatku są szeroko reklamowane przez pracowników Państwowego Instytut Zdrowia rzekomo Publicznego, kiedy zawartość toksyny wzrasta w tej szczepionce 5 krotnie w stosunku do pojedynczej dawki?

O ile kiedyś myślałem, że to tylko brak dostępu do informacji naukowej powoduje wygadywanie takich głupot przez ekspertów gazetowych, to obecnie zmieniłem zdanie.

W POlsce nie ma żadnego podręcznika pediatrii, epidemiologii, czy chorób zakaźnych, spełniającego podstawowe zasady podręcznika. Student nie ma możliwości zapoznania się ze składem szczepionek. Podręczniki są całkowicie pozbawione jakichkolwiek informacji liczbowych, a podaje się tylko kolorowe ryciny. Czyli książki zwane podręcznikami są reklamówkami przemysłu, służącymi do ogłupiania młodych ludzi.

Zlikwidowano przedmiot toksykologię środowiska i ani student, ani zapracowany lekarz, nie mają możliwości dostępu do elementarnych informacji o przepisywanych przez siebie lekarstwach. Wiedza lekarza ogranicza się do ulotek, o ile nie są napisane za drobnym drukiem.

Proszę zauważyć, że dzieje się tak za zgodą zarówno Izb łekarskich, jak i Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego, nazywanego Zdrowia.

Moim zdaniem jest to świadome działanie opłacanych troli, mające za cel depopulację.

Nie można być aż tak naiwnym, lub mówiąc krótko, głupim, aby nie zdawać sobie sprawy z toksyczności podawanej bezpośrednio do krwioobiegu trucizny, posiadając minimalne nawet wykształcenie medyczne.

Poniżej podaję parę tytułów współczesnego piśmiennictwa na temat toksyczności tzw. adiuwantów dla człowieka. Zespół ten w 2011 został nową nazwę: ASIA

Zespół autoimmunologiczny/zapalny, wywołany przez adiuwanty. J.Autoimmun 2013.Dec;47.1-16

Zespół Sjogrena, wywołany przez adiuwanty [ASIA] J.Autommun 2014 Jun;51.

Autoimmunizacja po szczepionce WZWB [ASIA]. Lupus. 2012 Feb;21 146-152.

Działania niepożądane następujące po immunizacji szczepionkami. Immunol Res.2013 Jul;56,299-303

Zaburzenia neurologiczne i autoimmunologiczne po szczepieniu przeciwko pandemii grypy AH1N1 z monowalentem szczepionki. Sztokcholm. BMJ 2011,12 paźdź.343,

Ryzyko wystąpienia zespołu Guillan-Barre po szczepieniu przeciwko grypie AH1N1 w Quebecu. JAMA 2012 11 lipca ;308,175-181,

Aluminium w ośrodkowym układzie nerwowym [w mózgu];toksyczność u ludzi i zwierząt. Adiuwanty szczepionek i autoimmunizacji. Immunol Res. 2013 Jul.46.304-316

Aluminium, adiuwant związany z chorobą Wojny w Zatoce, indukuje neurony ruchowe i śmierć u myszy. Neuromolecular Med. 2007, 9, 83-100.

Przeciwciała skwalenu u biorców szczepionki. Exp.Mol pathol 2002 Aug;73, 19-27

Gdyby komuś z Czytelników było za mało, to podaję za w PUB Med – wyszukiwarce medycznej – po haśle aluminium i toksyczność pojawia się tylko 4258 rekordów – czyli prac naukowych.

Innymi słowy, opowiadanie bajek przez rządowych, czy gazetowych ekspertów, świadczy tylko i wyłącznie o wielkim, wręcz katastrofalnym zacofaniu medycyny w tym Wesołym Baraku nad Wisłą, robiącym za 52. stan, z prawami dla tubylczej ludności. Trzeba uczciwie przyznać, że dokonano tego w okresie ostatnich 35 lat, poczynając od działania hunty wojskowej w 1981 roku. Czyli prawie błyskawicznie.

I co najciekawsze, za ojca chrzestnego autoimmunologii uchodzi dr Yehuda Shoenfield, założyciel i szef Centrum Autoimmunologicznych Chorób w Scheba Medical Center w Tel Haszomer, a Gazeta Wyborcza i w ogóle żadna gazeta spółki Agora nie chwali się takim uczonym. Dlaczego licznie mieszkająca tutaj ludność semicka nie może poznać nazwisk swoich prawdziwym naukowców, a zamiast tego lansuje się hochsztaplerów w rodzaju Freuda, czy Kinseya?

Biuro Badań Narodowego Instytutu Zdrowia opublikowało raport, w którym podaje, że ponad 100 nowych jednostek chorobowych, to wynik autoimmunoagresji. W USA jest to już 50 milionów ludzi, z tego 75% stanowią kobiety.

„Szczepione są dzieci z rodzin biednych, niewykształconych z dzielnic lumpenproletariatu, kolorowi.

Nie szczepią się dzieci z rodzin bogatych, wykształconych, białych

A Ty Czytelniku, do jakiej grupy należysz?

Mam nadzieję, że liczba przypadków działania na szkodę ludności poprzez przymus szczepionek jest już wystarczająca. Jak możemy to sami poznać, w celu zamaskowania tej sytuacji, wprowadza się przymus szczepień i to coraz ostrzej egzekwowany, wbrew przepisom prawa, wbrew przepisom międzynarodowym.

Czym więcej dowodów na szkodliwość szczepionek, tym bardziej bezwzględny przymus.

Big farm posuwa się jeszcze dalej. Od 19 czerwca tego roku zamordowano już 8 lekarzy. Jedyne, co łączyło tych lekarzy, to głośny protest przeciwko szaleństwu szczepień.

I tak:

Dr Jeff Bradstreet, jego ciało znaleziono niedaleko domu w rzece. Szeryf, podobnie jak w Polsce robi to policja, uznał, że to samobójstwo. Jednak po wyciągnięciu z wody i sekcji okazało sie, że śp. dr Bradstreet ma olbrzymią ranę postrzałową klatki piersiowej.

Sprawa dr Bradstreeta jest bardzo istotna, ponieważ jest on twórcą metody wszczepiania komórek macierzystych dzieciom chorym na autyzm, uzyskując pełną remisję choroby. Czyli był odkrywcą metody leczenia autyzmu. Oczywistym jest, że jego działalność zagraża interesom koncernów, produkujących masowo leki na autyzm.

Dr Patrick Fitzpatrick, emerytowany okulista, zaginął 3 lipca 2015 r. w Montanie. Miał 74 lata. Szeryf podaje, że samochód doktora został znaleziony na poboczu pola grochu. Przypuszcza się, że pojazd został porzucony już w piątek. Doktor Fitzpatrick miał ponad 6 stóp wzrostu i ważył koło 120 kg, był w świetnej kondycji i nie chorował. Ciała nie odnaleziono do 12 lipca.

dr Jeffery Whiteside 29 czerwca również tajemniczo zniknął z Grand Chute. Miał 63 lata 5 stóp i 9 cali wzrostu, ważył koło 100 kg. Departament szeryfa został powiadomiony, że od 1. lipca nikt nie widział doktora. Podobno wypłynął łodzią i dalej poszedł na piechotę, ponieważ łódź była pusta. Dr Whiteside był lekarzem w Foc Valley Pulmonu Medicine i prezesem Appleton Medical Center.

dr Bruce Hedendala 26 czerwca znaleziono ciało w jego samochodzie, nie było śladu wypadku. Miał doktorat z Harvardu. Był w bardzo dobrej formie fizycznej i psychicznej.

dr Teresę Annę Sievers MD również 26 czerwca znaleziono martwą lat 46. Dr Sievers mieszkała w wyjątkowo spokojnej okolicy, jak twierdzą sąsiedzi. Jej ciało znaleziono w poniedziałek, gdy rodzina przyjechała po weekendzie do domu. Jak twierdzi siostra, dr Sievers została zamordowana. Sąsiedzi słyszeli dziwne krzyki w nocy poprzedzającej odnalezienie ciała i widzieli zaparkowaną jasną furgonetkę przed bramą. Cała rodzina 46-letniej ofiary jest oszołomiona. Jej m ąż pracował w Restorative Centrum Health & Healing Clinic.

www.worldtruth.tv/now z 12 lipca 2015.

Dziennikarze od razu zastanowili się, co łączyło tych lekarzy. Okazuje się, że wszyscy byli głośnymi przeciwnikami przymusowych szczepień. Oraz, że wszystkich kilka dni przed śmiercią odwiedzili liczni funkcjonariusze służb federalnych.

Tak wiec widzicie Szanowni Czytelnicy, że seryjny samobójca, to nie wymysł polski. Również znaczne trudności w pracy policji w ustaleniu sprawców są podobne do naszych spraw seryjnych samobójców, vide śmierć Andrzeja Leppera, generała Papały, czy autora niebezpiecznych tematów dr Dariusza Ratajczaka , jak i wielu innych.

Przypomnę, ciało dr D.Ratajczaka znaleziono na parkingu w stanie rozkładu w godzinach rannych, a prokuratura umorzyłą śledztwo argumentując, że sam wjechał na parking.

W tym samym czasie zamordowano trzech lekarzy w Acapulco w Meksyku.

Byli to dr Raymondo Tepegue Cuevas, dr Marvin Hernandez Ortega i dr Josef Ortega Saceudo. Razem z nimi zamordowano prawnika Osvaldo Julio Cesare Salgado.

Policja znalazła samochód z licznymi dziurami po, jak powiedziano, seriach z karabinka półautomatycznego AR -15.

Rodzina kwestionuje wersje policji, ponieważ zwłoki były w stanie rozkładu, co wskazywało, że znaleziono je co najmniej dwa tygodnie po śmierci.

Także tych lekarzy odwiedzili wcześniej agenci służb federalnych.

Przypomnę, że w 2012 roku WHO, agenda rządu światowego, prowadziła nielegalną inwigilację przeciwników szczepień w Europie, głównie w POlsce, Rumunii i innych państwach byłego Bloku Wschodniego. W tym samym czasie, w 2014 roku, państwowe instytucje w Polsce rozpoczęły działania przeciwko przeciwnikom masowych szczepień.

Tymczasem 23 września 2014 roku sąd w Mediolanie przyznał odszkodowanie chłopcu chorującemu na autyzm po szczepieniu. Sąd wydał wyrok po uzyskaniu dokładnych i szczegółowych opinii powołanych biegłych. Dodatkowo ujawniono raport 1271 stronicowy GlaukoSmithKline, producenta szczepionki, że autyzm jest obserwowany po tym szczepieniu i nie jest niczym niezwykłym i że dopuszczono do obrotu preparat powodujący więcej szkody, aniżeli choroba.

Podobny wyrok wydał już wcześniej w 2012 roku sędzia Luci Ardigo z Rimini, uznając za udowodniony związek pomiędzy szczepieniem MMR, a autyzmem.

Dopiero w świetle tych faktów możesz zrozumieć, dlaczego w Polsce znalazło się tylu popudczyków epidemii odry w styczniu i lutym 2015 roku.

Musisz zrozumieć także, co to znaczy, jeżeli w kraju nie ma rodzimego piśmiennictwa naukowego i mass mediów.

W związku z udowodnieniem korelacji pomiędzy szczepionką MMR i autyzmem, sprzedaż zaczęła spadać. Wymyślili więc epidemię w trzydziestomilionowym państwie licząc, że odpowiednio podsycany strach zrobi swoje i sprzedaż szczepionki wzrośnie…

Najciekawsze jest to, że epidemię tą firmowały państwowe instytucje.

Słusznie więc minister spraw wewnętrznych powiedział, że Polska jest państwem istniejącym formalnie na papierze.

I ciekawostka: firmy farmaceutyczne na reklamę, czyli łapówki, przeznaczyły w 2015 roku aż 262 miliony złotych, a rynek leków w Polsce wart jest 30 miliardów 300 000 milionów złotych. NFZ finansuje z tego tylko koło 10 miliardów, a resztę pokrywa społeczeństwo z własnej kieszeni. 40% leków sprzedawanych w Polsce, to leki tzw. generyczne, czyli podróbki. Jak zarządziła swego czasu pani E. Kopacz, nie bada się jakości tych produktów. Monopolistą jest firma Sorosa Tew z Izraela.

Ps. Jak podała prasa zagraniczna, wymienione firmy zarobiły na szczepionkach odpowiednio:

Pfizer w 2-12 roku 4 miliardy 100 milionów dolarów,

Glaxo Smith Kline 5 miliardów 260 milionów,

Novartis 1 miliard 180 milionów,

Merck oraz Sanofil łącznie 5 miliardów 270 milionów.

I to chyba także wyjaśnia Tobie Dobry Człowieku, dlaczego Izby Lekarskie nie przedstawiają związków swoich członków z przemysłem BigPharmu.

dr J. Jaśkowski

 

Tylko małe sekrety muszą być ukrywane.

Wielkie trzymane są w sekrecie dzięki niedowierzaniu tzw. opinii publicznej.

Marshall Mc Luhan

„Jeżeli wolność słowa cokolwiek oznacza, to oznacza ona prawo do mówienia tego, czego ludzie nie chcą słyszeć i co chcieliby ukryć”.

Jerzy Orwell

 

http://www.newswatchreport.com/item/129262 – Susan Posel

http://www.thelibertybeacon.com/2015/06/11 – Christin Angelii

http://www.jamapediatrics 2015.04.18

Nature 12 czerwca 2015

Pub Med 3618578

Pub Med 1994745

Pub Med 1884314

Pub Med 7740350

Międzynarodowej Rady Lekarskiej w sprawie szczepień

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15120&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15129&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15204&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15233&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15273&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=14701&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=13239&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=13545&Itemid=119

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=13545&Itemid=119

http://educodomi.blog.pl/2014/10/24/szokujacy-brak-dowodow-na-skutecznosc-szczepionki-przeciwgrypowej/

http://educodomi.blog.pl/2014/10/14/gazeta-niezalezna-pl-zalezna-od-bigfarmu/

http://educodomi.blog.pl/2014/12/22/rzetelnosc-naukowa-a-propaganda-w-wykonaniu-p-prof-a-radzikowskiego/

http://educodomi.blog.pl/2015/01/22/pranie-mozgow-lekarzom-dezinformacja-pacjentow/

http://educodomi.blog.pl/2015/01/24/sad-lekarski-w-sprawie-oskarzenia-o-szczepienia/

http://www.polishclub.org/2015/07/16/dr-jerzy-jaskowski-kolejna-niepotrzebna-smierc-po-szczepionce/

http://www.polishclub.org/2015/07/14/dr-jerzy-jaskowski-szczepionki-zabijaja-wiecej-ludzi-anizeli-aligatory-weze-niedzwiedzie-czy-psy-razem-wziete/

http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/kolejna_niepotrzebna,p2043354563

 

kontakt: jerzy.jaskowski @o2.pl

Gdańsk 17.06.2015

 

Przesłane przez autora dla alexjones.pl