Kruszeje szczepienny totalitaryzm

Prof. Maria Dorota Majewska (VAERS)

Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że kartele farmacji, które wspólnie ze skorumpowanymi politykami doprowadziły do bezprecedensowego okaleczenia lub zabicia toksycznymi szczepionkami milionów dzieci, nadal czynią to bezkarnie. I stale rosną zastępy ciężko okaleczonych szczepionkami dzieci, w tym autystycznych. Wszystkie korporacyjne media, będące ramieniem propagandowym karteli farmaceutycznych, notorycznie kłamią nt. bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek, choć liczne niezależne badania naukowe, dane statystyczne różnych krajów oraz doświadczenia milionów ludzi dowodzą, że są one groźne i nieskuteczne.

Amerykański Kongres w 1986 r. przyznał koncernom farmaceutycznym pełny immunitet prawny i karny od wszelkich powikłań i zgonów poszczepiennych. To zapoczątkowało prawdziwy holokaust poszczepienny i wzrost okaleczeń neurologicznych amerykańskich dzieci, bo firmy nie mają żadnych motywacji, żeby uczynić szczepionki bezpiecznymi. Mogą okaleczać i zabijać szczepionkami miliony ludzi i nie spotka je za to żadna kara.

W USA, podobnie jak w Polsce, dotychczas wszelkie publiczne i polityczne dyskusje nt. bezpieczeństwa szczepień były okryte anatemą, a lekarze, naukowcy, publicyści lub politycy, którzy podejmowali ten temat byli szybko neutralizowani, wyrzucani z pracy, szantażowani, szykanowani lub mordowani. Ponieważ jednak skala poszczepiennych okaleczeń oraz ich koszty demograficzne, społeczne i ekonomiczne są już tak wielkie, że społeczeństwo i państwo przestają normalnie funkcjonować, totalitarna kontrola informacji o szczepiennych zagrożeniach też się załamuje. Nie bez znaczenia jest również stale rosnąca świadomość rodziców w tym zakresie.

Dlatego dziś w całym kraju Amerykanie mogli obejrzeć program TV, opracowany przez wybitną, odważną i niekorumpowalną dziennikarkę Sharyl Attkisson, prezentujący niezbite dowody niespotykanej w skali korupcji ze strony karteli farmacji w amerykańskim rządzie i kongresie. Celem tej korupcji jest ukrywanie, niszczenie i fałszowanie wszelkich dowodów zagrożeń dla zdrowia i życia ze strony szczepień. Osoby anglojęzyczne mogą obejrzeć ten program w tym linku. Zaczyna też pojawiać się coraz więcej publikacji naukowych wykazujących wielką szkodliwość szczepień. (http://www.vaccines.news/2019-01-03-pro-vaccine-medical-journal-admits-there-is-conclusive-scientific-evidence-that-vaccines-can-and-do-kill-some-children.html).

Można oczekiwać, że osoby winne szczepiennego ludobójstwa dzieci poniosą wreszcie zasłużone kary i zatrzymany zostanie proces medycznej depopulacji, lecz nie wiadomo, kiedy to się stanie. Niewykluczone, że dopiero wtedy, kiedy społeczeństwo i państwo całkowicie upadną. Nie można biernie czekać, aż sytuacja sama się poprawi, bo wśród skorumpowanych polityków brakuje zarówno sumienia, jak i woli ratowania kolejnych generacji dzieci przed poszczepiennym kalectwem. Brakuje zdolności patrzenia w przyszłość i solidarności z własnym narodem.

Na rodzicach spoczywa dziś cała odpowiedzialność za zdrowie i życie młodych pokoleń.

Trzeba pamiętać, że Polacy są chronieni przed wszelkim medycznym przymusem przez Polską Konstytucję, dlatego mimo formalnego „obowiązku” szczepień ochronnych, każdy może zgodnie z prawem i własną wolą z nich zrezygnować, a wszelkie kary ze strony sanepidu i establiszmentu medycznego za uchylanie się od szczepień są nielegalne. Dlatego rodzice, którzy pozywają sanepid do sądu za stosowanie terroru szczepiennego, zawsze wygrywają.

Sharyl Attkisson na YouTube (włącz napisy jeśli trzeba)

Przemysław Cuske. Bieżąca sytuacja szczepień w Polsce [2017]

Jak zwykle znakomity wykład Przemysława Cuske, który nie tylko przedstawia sytuację, ale podaje praktyczne sposoby walki z urzędniczym terrorem i bezprawiem. Czas wreszcie przestać zachowywać się jak strwożone owce i przejąć inicjatywę pamiętając, że atak jest najlepszą formą obrony.

  1. Nigdy nie deklaruj, że nie szczepisz, bo od razu staniesz się antyszczepionkowcem i ściągniesz tym na siebie kłopoty ze strony sanepidu.
  2. Nigdy nie podpisuj „świadomej odmowy szczepienia”. Nie dość, że to jest niezgodne z prawem (!), to jeszcze natychmiast ściągnie na ciebie problemy z sanepidem.
  3. Nie masz obowiązku szczepić dziecka zgodnie z urzędniczym kalendarzem. Ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi i Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 18 sierpnia 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych nie nakładają obowiązku szczepienia zdrowego dziecka w określonym terminie, więc masz czas od pierwszej doby do 19 roku życia dziecka. To Ty i tylko Ty decydujesz, czy i kiedy tego dokonasz (po ukończeniu przez dziecko 19 lat kończy się wakcynologiczny terror).
  4. Urzędnik nie ma prawa decydować o terminie poddania zdrowej osoby jakiemukolwiek zabiegowi medycznemu.
  5. Jeśli otrzymasz pismo z sanepidu lub z urzędu wojewody ponaglające do szczepień wysyłasz pismo imienne do tego urzędnika, który się tam podpisał, z zapytaniem o szczepionkę, np. jakie prace naukowe przedstawiają dowody na jej pełne bezpieczeństwo i skuteczność, jakie mogą wystąpić powikłania i jak są częste, jakie są korzyści ze szczepienia i skutki uboczne, jaka jest odpowiedzialność urzędnika, lekarza lub państwa za powikłania itp. Nigdy się nie zdarzyło, żeby urzędnik odpowiedział, zwłaszcza wyczerpująco, na te pytania, a ma taki obowiązek, dlatego piszemy wniosek do sądu administracyjnego ze skargą na urzędnika, że nie udzielił odpowiedzi na nasze pytania.
  6. Urzędnik nie ma prawa nakazać poddania się zabiegowi, a wojewoda nie ma prawa wystawić wniosku o ukaranie grzywną przed upłynięciem terminu wykonania obowiązku (powtórzę – masz czas do 19 roku dziecka). Jeśli to robią łamią prawo, więc pozywamy ich do sądu.
  7. Rodzic ma prawo odmówić szczepienia dziecka, bo tylko rodzic, a nie urzędnik czy lekarz, decyduje o tym w jaki sposób dba o zdrowie swojego dziecka i to definitywnie kończy sprawę i ucina wszelką dyskusję. Jeśli lekarz przymusza do szczepienia, a zwłaszcza jeśli drze mordę na rodziców łamie prawo. W takim przypadku piszemy skargę na lekarza do przychodni. A ja radzę zawsze chodzić do przychodni z dyktafonem i nagrywać drani, żeby mieć niezbity dowód ich chamstwa i pazerności (bo to nie wynika z troski o dobro dziecka, a jedynie z pożądliwości grubej kasy, jaką dostają od karteli farmaceutycznych za 100-procentową wyszczepialność).