PO PIERWSZE, NIE SZKODZIĆ

Polskie historie zgonów poszczepiennych 😦

Dziecko rodzi się siłami natury, dostaje 10 punktów w skali Apgar, jest silne, śliczne i zdrowe. Rodzice cieszą się, że ich pociecha będzie szczęśliwa i że spełni ich i swoje marzenia o pięknym życiu.

Ale sprzedawcy dragów, w trosce o jak największe zyski ze sprzedaży swojego towaru, niczym psychopata Jago z Otella, sączą w uszy rodziców truciznę lęku, że Matka Natura nie jest dobrą, kochającą matką, lecz zimną morderczynią, która tworzy nowe życie tylko po to, żeby je okrutnie uśmiercić.

Troskliwi rodzice, chcąc wyrwać swoje dziecko ze szponów nieuchronnej śmierci, kupują najdroższą szczepionkę 5w1 lub 6w1, bo chcą mu oszczędzić bólu przy wielokrotnym wkłuwaniu.

Koniec tej historii bywa tragiczny. Nie, nie twierdzę, że KAŻDE zaszczepione dziecko umrze. Są takie, którym nic się nie stanie (albo rodzice nie zauważą problemów), niektóre zostaną okaleczone, trwale lub przejściowo, inne wpadną w autyzm – niepożądanych odczynów poszczepiennych jest wiele.

Czy warto ryzykować?

Czy bez szczepienia dziecko na pewno zachoruje i / lub umrze?

Jeśli podejmujesz decyzję pod wpływem lęku lub nacisków ze strony lekarza, rodziców czy ogłupionych telewizyjnymi reklamami krewnych i znajomych królika to z całą pewnością będzie to decyzja zła.

Dobra decyzja to decyzja podjęta na spokojnie, po wielu lekturach i rozważeniu wszystkich za i przeciw.

Zastanów się…

Czy rzeczywiście nowe życie jest jak słaby płomyk świeczki, który może być zdmuchnięty przez byle powiew wiatru?

Gdyby wszystkie rodzące się dzieci umierały z powodu odry, ospy wietrznej, kokluszu czy świnki to czy ludzkość mogłaby przetrwać? Przecież jeszcze niedawno nie było szczepień w ogóle. Jakim więc cudem nasi dziadkowie zdołali przeżyć i wydać na świat naszych rodziców, a oni nas?

Gdyby choroby zabijały wszystkie nieszczepione noworodki, niemowlęta i małe dzieci to ludzkość musiałaby wymrzeć już w jaskiniach i nasza cywilizacja nie mogłaby zaistnieć.

Czy sarny w lesie umierają zaraz po urodzeniu? Wilki? Zające? A inna zwierzyna? Nie? A przecież nikt ich nie szczepi!

Natura, tworząc życie, wyposażyła je w doskonale funkcjonujący system immunologiczny. Bez niego życie nie byłoby w stanie przetrwać. Jak myślisz: kto jest mądrzejszy: Natura, która ma liczone w milionach lat doświadczenie, czy pazerni nie-ukowcy, nie mający nawet 200 lat doświadczenia w branży wakcynologicznej?

Tam, gdzie mówią pieniądze prawda milczy…

Wycisz swój lęk i zacznij myśleć racjonalnie…

„NOP to tylko jeden przypadek na milion”? A co, jeśli to twoje dziecko będzie tym jednym? Zaryzykujesz? Czy pozwoliłabyś dziecku bawić się w rosyjską ruletkę pistoletem, który może wystrzelić tylko raz na milion?

Jak często naprawdę zdarzają się NOP?

Usiądź przed komputerem, otwórz stronę VAERS (spokojnie, wbrew temu, co przeczytasz na blogach płatnych trolli wakcynologicznych to nie jest jakaś wiki, na której każdy może dopisać głupoty o zielonym słoniu, to jest strona rządowa z końcówką w adresie „.gov”) i przestudiuj zamieszczone tam tabelki. Dane, które są tam zamieszczane to zaledwie ok. 10% wszystkich niepożądanych odczynów poszczepiennych, więc pomnóż to x 10 i przemyśl spokojnie, czy chcesz, żeby i twoje dziecko znalazło się w tym smutnym spisie.

A oto prawdziwe historie opowiedziane przez polskich rodziców – posłuchaj spokojnie, bo one mogą cię uchronić przed popełnieniem nieodwracalnego błędu.

Jeśli twój komentarz się nie ukazał zajrzyj na stronę Zasady komentowania bloga (na górze)